Pani Jolanta porusza się na wózku inwalidzkim. Żeby wyjść z domu, musi codziennie pokonać aż 27 schodów! Pomaga jej w tym właśnie pan Piotr. - Po śmierci naszych mam nie chcieliśmy żyć oddzielnie. Razem czuliśmy się mocniejsi, bo jeden na drugiego mógł liczyć – mówiła dla TVN Jolanta Siwik. - Jola ujęła mnie urodą i mądrością. Takiej dziewczyny wcześniej nie spotkałem, to jest ta jedyna – dodaje Piotr Miszkurka.
W czerwcu para postanowiła się pobrać. Urząd Stanu Cywilnego w Biskupcu odmówił im udzielenia ślubu. Urzędnicy powołali się na przepisy prawa. Chodzi o zapis z kodeksu rodzinnego i opiekuńczego: „Nie może zawrzeć małżeństwa osoba dotknięta chorobą psychiczną, albo niedorozwojem umysłowym”.
Polecany artykuł:
- Ci państwo przyszli do mnie i poinformowali, że mają orzeczenie o upośledzeniu. W związku z tym poinformowałam ich, że nie jestem w stanie stwierdzić, czy może zostać zawarte małżeństwo. W tej kwestii wypowie się sąd – mówiła w reportażu Cecylia Pilip z Urzędu Stanu Cywilnego w Biskupcu i dodała. - choroba może zagrażać dobru małżeństwa lub bezpieczeństwu przyszłych dzieci.
Sprawa ślubu pani Jolanty i pana Piotra trafiła do sądu. Wydana przez biegłych opinia okazała się dla pary krzywdząca. Według niej, mogą nie podołać w codziennych sprawach i obowiązkach, również rodzicielskich.
Za panią Jolantą i panem Piotrem ujęli się prawnicy Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, którzy dostrzegli szereg nieścisłości w wydanej przez biegłych opinii. Sprawa została utajniona. Podczas przesłuchań, dziennikarzy wyproszono z sali rozpraw.
Oprócz problemów, jakie pani Jolanta i pan Piotr przechodzą w związku ze ślubem, ich udręką jest mieszkanie na pierwszym piętrze. Mimo próśb w urzędzie miasta oraz nowo wybudowanego bloku w zasobach gminnych, nie udało się znaleźć parze lepszego lokum. Urzędnicy w rozmowie dla programu "UWAGA!" deklarują, że jest szansa na mieszkanie dla pary, ale w tej chwili nie ma wolnych nieruchomości z windą.