Leśnicy z Nadleśnictwa Dobrocin byli mocno zdziwieni, kiedy zadzwoniła do nich mężczyzna z informacją, że pod jego samochodem schowała się sowa. Leśnicy udali się pod wskazany adres. Puszczyk, o którym mowa skrył się za kołem potężnego tira.
- Puszczyk, po pierwszych oględzinach nie miał ran, ale być może był w szoku po bliskim spotkaniu z przejeżdżającym samochodem, gdyż posesja Pana Dariusza znajduje się bardzo blisko ruchliwej drogi - informują leśnicy. O stan zdrowotny sowy zadbają teraz specjaliści z Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych w Dąbrówce pod Olsztynem, gdzie puszczyk został przewieziony.