Koszmarny finał "osiemnastki" w Szczytnie. Nikodem okładał i dusił Oliwię
Dramat rozegrał się w listopadzie 2021 roku w Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie). Oliwia M. organizowała wówczas swoją "osiemnastkę" w restauracji. Zaprosiła znajomych. Miała to być niezapomniana impreza dla młodej dziewczyny wchodzącej w dorosłość. Wśród gości był też jej chłopak, Nikodem C. Na imprezie nie spodobało mu się, że jeden z kolegów Oliwii objął ją. Nikodem wpadł w szał. Miał pchnąć Kacpra S. na stół i uderzyć chłopaka w głowę. Najgorsze miało dopiero nadejść.
Oliwia i Nikodem wyszli z imprezy i pojechali taksówką do domu dziewczyny. Nikodem C. miał dziewczynę powalić na ziemię, a następnie dusić ją rękoma, a także wielokrotnie kopać i okładać pięściami po głowie. Oliwia straciła przytomność, ale nawet mimo to Nikodem nie przerwał furiackiego ataku. W budynku byli domownicy, jednak na nieszczęście Oliwii nikt nie zauważył dramatu nastolatki. Pobicie zostało nagrane na kamerach monitoringu. Po brutalnym ataku Nikodem C. wrócił do swojego mieszkania, ale tam szybko zatrzymali go policjanci. Jak zeznał przed sądem ojciec Nikodema, to on wezwał policję po tym, jak syn wrócił do domu i przyznał, że "zrobił coś bardzo złego".
Mieszkańcy Szczytna urządzili nagonkę na rodzinę Nikodema?
Niedawno ruszył proces ws. feralnej "osiemnastki" w Szczytnie. Nikodem C. przed sądem tłumaczył, że "nie byłby w stanie zabić człowieka". - Po chwili zrozumiałem,co robię przestałem. Nie zdarzało mi się wcześniej stracić panowania nad sobą - mówił. Nikodem C. przyznał się do pobicia dziewczyny, ale twierdzi, że nie chciał jej zabić, co zarzuca mu prokuratura. Twierdzi również, że nie zaatakował Kacpra S.
Sąd przesłuchał też rodziców oskarżonego. Jego matka opowiadała, że "nie podobało się jej, że tak młodzi ludzie zaczynają bawić się w dom" tj., że spędzają ze sobą całe dnie, a nawet kilka dni z rzędu. - Syn się bardzo zmienił w tym związku, zaczął się od nas odwracać - mówiła matka chłopaka, w ocenie której takie zachowanie syna wynikało z tego, że uważał rodzinę dziewczyny za lepiej sytuowaną. Matka zapewniała, że jej syn nie przejawiał agresywnych zachowań, był wrażliwym chłopakiem. Złość, jak podkreślała, rozładowywał na boisku piłkarskim lub na siłowni. Matka Nikodema powiedziała sądowi, że po zdarzeniu mieszkańcy Szczytna urządzili na ich rodzinę nagonkę, z ostracyzmem ma się spotykać m.in. ich młodszy syn. - Dlatego wystawiliśmy nasz dom na sprzedaż. Chcemy wyjechać, zacząć żyć gdzie indziej - mówiła kobieta.
Polecany artykuł:
Oliwia wciąż wraca do pełni zdrowia. Dziewczyna żyje w strachu
Oliwia straciła siedem zębów, doznała wielu złamań twarzoczaszki, miała urazy na rękach i korpusie. O powrót do pełni zdrowia walczy do dzisiaj, choć od pamiętnej imprezy minął ponad rok. Młoda dziewczyna przeszła już szereg zabiegów medycznych celem rekonstrukcji twarzy. Wkrótce czekają ją kolejne. - Pięciu chłopaków nie mogło go opanować - wspomina zachowanie Nikodema dziewczyna. Kiedy mówiła o samym ataku, rzewnie płakała. - Pamiętam, że zaczął mnie dusić, pamiętam, że leżałam na trawie, a on mnie dusił, reszty zdarzenia nie pamiętam - wspominała Oliwia. Jak mówi dziewczyna, Nikodem był zafascynowany życiem gangsterskim, że chciał być "mafiosem" lub trafić do gazet. - Myślę, że on chciał mnie zabić. Bardzo się obawiam tego, że może mi zrobić krzywdę - stwierdziła dziewczyna i przyznaje, że chciałaby zapomnieć o koszmarze sprzed roku, ale na razie "jest to jej codzienność".
Zdjęcia z procesu Nikodema C. znajdziecie w poniższej galerii