Zabójstwo na Mazurach. Poszło o 3 tysiące złotych
Pływające w niewielkim stawie ciało nieszczęsnego Bronisława D. zostało odnalezione ostatniego dnia czerwca. Kiedy zawiadomieni policjanci pojawili się na miejscu, nie mieli żadnych wątpliwości, że Bronisław D. został zamordowany. Ruszyły poszukiwania sprawcy.
W ręce mundurowych jeszcze tego samego dnia wpadł Dawid T. Szybko wyszło na jaw, że to on był katem starszego mężczyzny.
Dawid T. przyszedł do domu ofiary w konkretnym celu. Był winien Bronisławowi D. 3 tysiące zł. Ale nie chciał oddać pieniędzy. Zamiast tego przyniósł kartkę z oświadczeniem, że dług już spłacił. I zażądał od Bronisława podpisania deklaracji. Jednak ofiara stanowczo odmówiła. I wtedy rozpętało się piekło.
Ciało w stawie
Bronisław D. został pobity przez młodszego mężczyznę. Gdy wierzyciel stracił przytomność, został władowany do bagażnika samochodu i wywieziony w ustronne miejsce, nad staw otoczony przez rosnącą kukurydzę. Tam dopełnił się tragiczny los Bronisława D. Oprawca z zimna krwią wrzucił nieprzytomnego mężczyznę do stawu. Bronisław D. utonął.
Okrutny los 55-latka wstrząsnął wszystkimi. - Bronek nie był złym człowiekiem i nie zasłużył na taką straszną śmierć – wzdryga się jego była żona Danuta. Dawid T. został aresztowany. Za zabójstwo grozi mu dożywocie.