Stracił obie nogi
Pan Artur zmarł w swoim mieszkaniu przy ul. Wyszyńskiego w Olsztynie, w którym był wręcz uwięziony. Ostatni miesiąc spędził jednak głównie w szpitalu. Walczył z zapaleniem płuc. Niestety, nie ma go już wśród nas.
82-latek był w przeszłości strażakiem. Brał udział w gaszeniu gigantycznego pożaru w rafinerii Czechowice-Dziedzice. Podczas akcji gaśniczej zginęło jego 37 kolegów. On sam doznał wtedy ogromnych poparzeń. Po latach doprowadziły do amputacji obu nóg.
Polecany artykuł:
Uwięziony w mieszkaniu
W ostatnich latach życia Pan Artur był skazany na swoje małe mieszkanie przy ul. Wyszyńskiego. Wszystko przez brak podjazdu na parter dla wózka inwalidzkiego. Spółdzielnia mieszkaniowa "Pojezierze" nie reagowała.
Dopiero na chwilę przed śmiercią u schorowanego 82-latka pojawił się wiceprezes SM, który wytłumaczył mu powody odmowy instalacji podjazdu. Chodziło o względy bezpieczeństwa. - Chciałbym móc wyjść z domu na świeże powietrze zanim... umrę - mówił "Gazecie Olsztyńskiej" Pan Artur przed śmiercią. Niestety, nie spełnił swojego ostatniego marzenia.
O rozpaczliwym wołaniu o pomoc Pana Artura pisaliśmy więcej TUTAJ.