Do niecodziennego zdarzenia doszło w Olsztynie w czwartek, 20 maja, przed południem, około godz. 10:30. Pracownik myjni samochodowej zauważył dziecko, spacerujące bez opieki. Świadek tego zdarzenia powiadomił policję. Mundurowi po chwili przybyli na miejsce, a jedna z policjantek zaopiekowała się 1,5-roczną dziewczynką.
- Dziecko było przestraszone i płakało. Policjantka zmieniła dziewczynce pieluchę, prosząc pracownika myjni, by dostarczył środki higieniczne - relacjonuje zdarzenie podkom. Rafał Prokopczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. Funkcjonariusze ustalili, z jakiego żłobka oddaliła się dziewczynka. O tym fakcie powiadomili także rodziców dziecka oraz wezwali karetkę, którą maluch pojechał na obserwację do szpitala.
Rafał Prokopczyk dodaje, że trwa obecnie postępowanie, które ma wyjaśnić, w jaki sposób opiekunowie mogli nie zauważyć, że dziecko wyszło z placu zabaw niepilnowane. Policja rozmawia z opiekunkami żłobka. Opiekunki z grupą maluchów znajdowały się akurat na zewnątrz budynku i na pierwsze pytanie dotyczące oddalenia się z placówki jednej z podopiecznych kategorycznie zaprzeczyły aż do chwili, gdy policjanci okazali opiekunkom zdjęcie 1,5 rocznej dziewczynki. Okoliczności oddalenia się dziecka z terenu żłobka są przedmiotem policyjnych badań. - Dziewczynka przeszła kilkaset metrów chodnikiem, gdzie w pobliżu była ulica. Jej ojciec złożył zawiadomienie w sprawie narażenia dziecka przez opiekunów na bezpośrednią utratę zdrowia i życia - zakończył rzecznik olsztyńskiej policji.
Polecany artykuł: