O problemach finansowych sklepu Pana Mariusza pisaliśmy TUTAJ. Dzięki sąsiedzkiej pomocy, sprzedawca nie mógł opędzić się od klientów. Sprawą warzywniaka na olsztyńskich Jarotach zainteresowały się miejscowe media. Wzrost popularności równał się też znacznie większemu zainteresowaniu klientów. Na Jaroty po warzywa fatygowali się mieszkańcy z innych osiedli.
Okazuje się, że sukces sklepiku pana Mariusza był tylko chwilowy. – W połowie listopada obroty spadły ponownie – powiedział w rozmowie z olsztyn.com.pl. Sprzedawca zyskał tylko kilku stałych klientów. Ruch w sklepiku przy ul. Boenigka 7 nie był duży nawet przed Bożym Narodzeniem.
Jest też kolejny problem, oprócz niewielkiego zainteresowania warzywami Pana Mariusza. W jego sklepie jest bardzo zimno. Piecyk elektryczny, który zainstalował sprzedawca, nie jest w stanie ogrzać całego pomieszczenia.Czy i tym razem do Pana Mariusza uśmiechnie się szczęście, a ludzie zaoferują pomoc?