Stomil nie przegrał, ale znów nie strzelił
Ostatni mecz biało-niebiescy zremisowali bezbramkowo z Radomiakiem Radom. Nie wiadomo, do końca jak odebrać ten wynik. Z jednej strony OKS wreszcie nie przegrał (wcześniej porażki w Tychach oraz u siebie z Wartą Poznań i drużyną GKS-u Bełchatów) i to z czołową ekipą I ligi. Z drugiej strony zespół ma ogromny problem ze zdobywaniem goli.
Polecany artykuł:
Dwie kontuzje u biało-niebieskich
GKS Jastrzębie zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli I ligi. Śląski zespół zdobył 30 punktów. Największym zagrożeniem dla Stomilu powinni być dwaj ofensywni gracze: Ukrainiec Farid Ali i napastnik Jakub Wróbel. Obaj strzelili po 7 goli.
- Dawno nie wygraliśmy meczu. Przeciwnik jest w górnej połowie tabeli i gra dobry, ofensywny futbol. Mamy w zespole dwa urazy: Macieja Pałaszewskiego i Rafała Remisza. Jesteśmy optymistycznie nastawieni i chcemy zakończyć rok zwycięstwem - mówi Piotr Zajączkowski, trener Stomilu Olsztyn. Ponadto za żółte kartki pauzuje Czech Lukas Kubań. Oznacza to, że w Jastrzębiu zagra obrona w eksperymentalnym zestawieniu.
Czy OKS "zagryzie" GKS?
Początek sobotniego meczu o godz. 13. - Atmosfera i nastawienie jest bojowe. Jedziemy z myślą o zgarnięciu całej puli - zapowiada Piotr Skiba, bramkarz biało-niebieskich. - Potrzebujemy punktów jak ryba wody. To dla nas mecz o spokojniejszą zimę. Oczekiwania kibiców były dużo większe niż to, co mamy. Trzeba zostawić serce i ich "zagryźć".