Wilki rozszarpały "Cygana". Mieszkańcy w strachu
W sobotę (5 lutego) w gminie Świątki pod Olsztynem (woj. warmińsko-mazurskie) "Cygan" padł ofiarą krwiożerczych wilków. Właścicielką psa była 80-letnia pani Anna. – Nazywał się "Cygan:, taki czarny, z grubymi łapami, jak ten buldog czy coś. Cygan pilnował całego naszego obejścia, w tym moich kurek – wspomina ukochanego czworonoga pani Anna. Niestety, "Cygan" skończył tragicznie. Psa zaatakowały wilki. – Musiał te wilki zobaczyć blisko naszej zagrody, bronił naszych zwierząt i zginął rozszarpany przez wilki – opowiada w rozmowie z "Super Expressem" pani Anna. Widok, jaki zastała po ataku wilków na "Cygana", był przerażający. – Została tylko obroża, cały był rozszarpany i nadjedzony – mówi 80-latka. Jej zdaniem wilki stanowią też ogromne zagrożenie dla ludzi. – Często widzieliśmy wilki w oddali, obserwują ludzi aż w końcu kogoś zaatakują – kończy kobieta. Mieszkańcy gminy Świątki żyją w coraz większym strachu. – Znalazłam Cygana jak byłam na spacerze z swoimi psami – mówi mieszkanka wsi. – Byłam przerażona, krew była rozbryzgana po całej łące, dookoła ślady wilków. Cygan był zmasakrowany. Teraz już nie wychodzę z psami bo się boje, że wilki mogą nas zaatakować.
Wilki zmasakrowały "Cygana". Zdjęcia w poniższej galerii
Polecany artykuł:
Komunikat wójta do mieszkańców ws. wilków. "Realne zagrożenia dla życia i zdrowia"
Do sprawy agresywnych wilków odniósł się wójt gminy Świątki. – W związku z pojawieniem się w naszej gminie wilków oraz związanymi z tym zdarzeniami, stwarzającymi realne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi oraz zwierząt, w trosce o bezpieczeństwo nasze, jak i zwierząt trzymanych w gospodarstwach, proszę Państwa o zgłaszanie, na bieżąco, do Urzędu Gminy w Świątkach udokumentowanych faktów pojawiania się wilków, jak i szkód wyrządzonych przez wilki – napisał w mediach społecznościowych wójt Sławomir Kowalczyk.
Polecany artykuł:
Wilki atakują psy w powiecie olsztyńskim
Wilki grasują po okolicy i sieją spustoszenie. Niedawno w okolicy zjadły innego psa Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w nocy z 29/30 stycznia w Nowym Kawkowie w gminie Jonkowo pod Olsztynem. W jednym z gospodarstw na straży stał pies Bonek – wierny i przyjazny, lubiany przez mieszkańców. – Bonek był kochanym psem. Zawsze był przyjazny i wierny. Czekał na nas na progu i witał po każdej podróży. Wszyscy go tutaj znali i lubili. Pilnował swojego terytorium, odstraszał sarny czy dziki. Dlatego też nie byliśmy świadomi, kiedy szczekał tego wieczora, że czeka go niebezpieczeństwo – wspomina w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską" właścicielka psa. Jej gospodarstwo mieści się około 800 metrów za wsią, nieopodal lasu.