W środę (21 kwietnia) kilka minut po godz. 22:00 oficer dyżurny szczycieńskiej komendy otrzymał niepokojące zgłoszenie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Z relacji dyspozytora wynikało, że mieszkanka gminy Pasym chce odebrać sobie życie. Na miejsce alarmowo został skierowany patrol interwencyjny. Na miejscu, ku zdziwieniu funkcjonariuszy, kobieta była w dość dobrym stanie psychofizycznym. Jedyne wątpliwości budził jej stan trzeźwości.
63-latka powiedziała policjantom, że jest jej źle, bo nikt się nią nie interesuje, jednak zaprzeczyła, aby kiedykolwiek miała myśli samobójcze. Po chwili przyznała, że wezwała służby ratunkowe, bo… chciała, aby ktoś wymienił żarówkę w jej mieszkaniu.
- Gdy usłyszała, że nie jest to powód aby wzywać służby ratunkowe, diametralnie zmieniła swoje podejście do policjantów, chcąc w sposób arogancki wyprosić ich ze swojego mieszkania - relacjonuje sierż. Izabela Cyganiuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie.
Zanim policjanci zakończyli interwencję, poinformowali 63-latkę, że odpowie przed sądem za bezpodstawne zgłoszenie, traktowane jako wywołanie fałszywego alarmu, czy też wprowadzenie w błąd instytucji publicznej lub organu czuwającego na bezpieczeństwem publicznym.
Policja po raz kolejny przypomina, aby przed wykręceniem numeru alarmowego, zastanowić się przez chwilę, czy rzeczywiście zgłoszenie wymaga interwencji policji lub innych służb. Być może w tym samym czasie ktoś inny może naprawdę potrzebować pomocy.