Do wypadku doszło w weekend, wieczorem, na drodze wojewódzkiej 528 w miejscowości Warny koło Miłakowa (woj. warmińsko-mazurskie). Oficer prasowa policji w Ostródzie Anna Balińska poinformowała, że 18-letnia dziewczyna zginęła na miejscu. - Kierowca samochodu, 23-latek, trafił do szpitala na obserwację, ale na miejscu zdarzenia był przytomny, był z nim kontakt słowny - powiedziała policjantka.
Kierowca samochodu na miejscu dmuchnął w alkomat, który wykazał, że był on pod wpływem alkoholu. Balińska wyjaśniła, że było to urządzenie, które nie pokazuje od razu wyniku pomiaru, dlatego policja nie zna jeszcze jego wskazania. - Wiadomo już, że 23-latek miał aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów - podkreśliła rzeczniczka ostródzkiej policji.
Patrycja zapłaciła najwyższą cenę za brawurę swojego 23-letniego chłopaka. - Była wesołą, fajną nastolatką - mówi o Patrycji pani Anna, sąsiadka. - Chodziła do technikum, chciała zostać fryzjerką.
Zdaniem sąsiadki, chłopak tragicznie zmarłej Patrycji, igrał z losem. - Źle trafiła. Jej chłopak lubił wypić. Już raz stracił prawo jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu - opowiada pani Anna. - To go nic nie nauczyło. Pracował w zakładzie produkującym meble.
Feralnego dnia Patrycja i Maciek wracali od znajomych z Morąga. - 23-latek podkreślał, że jak wypije to jeszcze lepiej jeździ, wzorował się na Kubicy. Niestety droga publiczna to nie tor wyścigowy. Szkoda tylko, że swoim skrajnym debilizmem doprowadził do śmierci wspaniałej osoby, która miała przed sobą całe życie - oburza się sąsiadka.
Polecany artykuł: