Jechał pijany i pod wpływem amfetaminy. Bez prawa jazdy
Do tego tragicznego wypadku doszło w nocy 12 kwietnia 2021 roku na drodze powiatowej z Barczewka do Biedowa (woj. warmińsko-mazurskie). Paweł J. jechał z trzema osobami. Jedna siedziała obok kierowcy, a dwie na tylnej kanapie. Według ustaleń prokuratora, kierujący skodą mężczyzna nie dostosował prędkości do panujących warunków, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w słup energetyczny. Dwie osoby zginęły na miejscu; to pasażerowie Pawła: 16-letni chłopak i 18-letnia dziewczyna. Kierowca i siedzący obok niego 31-latek zostali ranni. Prokuratura oskarżyła 19-letniego Pawła J. o spowodowanie wypadku. Według ustaleń śledczych kierował wówczas osobową skodą, mając około 0,9 promila alkoholu we krwi i będąc pod wpływem środka odurzającego w postaci amfetaminy. W dodatku nigdy nie posiadał prawa jazdy.
Proces w tej sprawie toczył się od końca lutego przed Sądem Rejonowym w Olsztynie. Na pierwszej rozprawie oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Dlatego sąd odczytał wyjaśnienia złożone przez niego w trakcie śledztwa - Paweł J. twierdził wówczas, że nie pamięta całego zdarzenia.
Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał Pawła J. za winnego spowodowania wypadku
W wydanym w czwartek nieprawomocnym wyroku Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał Pawła J. za winnego. Skazał go na łączną karę czterech lat i jednego miesiąca pozbawienia wolności, a także zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 12 lat. Orzekł od niego 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Zobowiązał do zapłaty po 5,1 tys. zł zadośćuczynienia dla dwojga oskarżycieli posiłkowych, tj. bliskich dziewczyny, która zginęła w wypadku.
- Sąd podając ustne motywy wyroku podkreślił, że to zdarzenie trudno nazwać inaczej jak tragedią. W pierwszym rzędzie jest to tragedia dla rodziców dzieci, które zginęły w tym wypadku. Jednakże uczestnikiem tej tragedii jest również oskarżony, który w chwili wypadku był niewiele starszy od ofiar - przekazał rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski.
Sąd złagodził wyrok
Jak zaznaczył rzecznik, oskarżony oczywiście musi ponieść konsekwencje swoich czynów i stąd wyrok bezwzględnego więzienia. Sąd wziął jednak pod uwagę również okoliczności wpływające na złagodzenie kary. - Mianowicie, oskarżony nigdy wcześniej nie był karany, przyznał się do zarzucanego mu czynu, nie mataczył w sprawie, a jego postawa zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i w trakcie procesu przed sądem wskazuje na to, że wyraził on skruchę - wyjaśnił sędzia Dąbrowski-Żegalski.
"Pokrzywdzeni wiedzieli, iż Paweł J. nie jest bezpiecznym kierowcą"
Sąd zwrócił uwagę na to, w jaki sposób oskarżony i jego znajomi, w tym pokrzywdzeni w wypadku, spędzali wolny czas. - Przejażdżki samochodem po okolicy były dla tych młodych ludzi swego rodzaju rozrywką, przy czym nie liczyło się dla nich, że kierowca nie ma prawa jazdy - podał rzecznik. Sąd wskazał, że w organizmach ofiar wypadku również stwierdzono obecność alkoholu, a wszystkie te okoliczności nakazują uznać, że pokrzywdzeni wiedzieli, iż Paweł J. nie jest bezpiecznym kierowcą. Z uwagi na młody wiek oskarżonego, sąd orzekł o łącznym zakazie prowadzenia pojazdów przez 12 lat, bo - w ocenie sądu - wymierzenie mu dożywotniego zakazu "przekreślałoby wychowawczy cel kary". Czytaj też: Nocny rajd nastolatków z Kolna. O włos od tragedii