Do groźnej sytuacji doszło w nocy (11 stycznia) w centrum Olsztyna. Policjanci podczas patrolu zauważyli osobowe audi, z którego odpadł kołpak. - Funkcjonariusze postanowili zatrzymać pojazd do kontroli drogowej, aby zwrócić kierowcy uwagę o fakcie zgubienia kołpaka - mówi Rafał Prokopczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Podczas próby zatrzymania pojazdu, policjanci zauważyli coś jeszcze. Auto poruszało się całą szerokością jezdni. Jazda "wężykiem" skończyła się dla kierowcy fatalnie, ponieważ odbijając się od krawężników uszkodził opony z prawej strony auta. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść.
Policjanci zakończyli „rajd” kierowcy, zatrzymując pojazd do kontroli drogowej. Za kierownicą siedział 36-letni mieszkaniec Olsztyna. W rozmowie z funkcjonariuszami przyznał, że jest pod wpływem alkoholu. - Wspomniał, że właśnie wraca z restauracji i nie krył się z tym, że podczas imprezy spożywał znaczne ilości alkoholu - relacjonuje Rafał Prokopczyk.
Mimo to 36-latek odmówił poddaniu się badaniu alkomatem na zawartość alkoholu. W związku z tym mężczyźnie została pobrana krew do dalszych badań, aby ustalić, jakie stężenie alkoholu w organizmie miał podczas kierowania pojazdem.
Polecany artykuł:
Policjanci sprawdzili również kierowcę w policyjnych systemach. Okazało się, że mężczyzna nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Samochód, którym kierował 36-latek trafił na policyjny parking.
Olsztynianin wkrótce ze swojego nieodpowiedzialnego zachowania będzie musiał wytłumaczyć się przed sądem. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.