Liczby obnażają Stomil
Na początek trochę liczb:
3 - tyle porażek z rzędu odnieśli piłkarze Stomilu Olsztyn. Wszystkie ponieśli w listopadzie. Biało-niebiescy przegrali kolejno z zespołami: GKS-u Tychy, Warty Poznań i GKS-u Bełchatów
7 - tyle meczów Stomil czeka na zwycięstwo w I lidze. Ostatni raz OKS zdobył trzy punkty 28 września, wygrywając u siebie 1:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Ta data staje się dla olsztyńskich kibiców już prawie tak samo pamiętna, jak 17 października 1973 roku i legendarny mecz z Anglią na Wembley.
12 - na takim miejscu znajdują się obecnie piłkarze trenera Piotra Zajączkowskiego. Latem, przez chwilę, Stomil był nawet liderem tabeli I ligi.
14 - tyle goli strzelili olsztynianie w 18 meczach sezonu. To słaby wynik, dający średnią poniżej jednego gola na mecz.
Polecany artykuł:
Kubań: Trzeba strzelać, zamiast głupio tracić
To właśnie na fatalną skuteczność uwagę zwraca Lukas Kubań, obrońca Stomilu Olsztyn. - Nie strzelamy bramek. Trzeba je strzelać, zamiast samemu je głupio stracić - mówi czeski piłkarz. - Co mecz wierzymy, że będzie zwycięstwo. Wychodzimy na boisko z wiara, ale to siedzi w głowach, gdy ma się taką serię meczów bez zwycięstwa. Jak krzyczą nasi kibice: tylko zwycięstwo!
Bucholc: To jest nie do zaakceptowania
Z kolei kapitan Janusz Bucholc zauważa, że w kilku meczach sędziowie popełniają błędy na niekorzyść Stomilu. - Nie wiem, który już raz sędziowanie jest bardzo kontrowersyjne. To był ewidentny rzut karny - powiedział Bucholc, odnosząc się do sytuacji z pierwszej połowy, kiedy zawodnik GKS-u Bełchatów dotknął piłki ręką.
- Nie wiem, co musi się stać w I lidze, żeby sędzie podyktował "jedenastkę". To boli, bo mamy kontrolę nad meczem, a tracimy bramkę w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Jeden zawodnik trzyma piłkę przy linii bocznej, aut wyrzuca inny. To są rzeczy, których nie można zaakceptować - dodaje Bucholc. - My po raz kolejny stwarzamy sytuację, a nie ma z tego konkretów. Presja na pewno się pojawia i musimy się z nią zmierzyć. Presja jest w każdym sporcie. To normalne, że jest krytyka z trybun i trzeba sobie z tym radzić.
Artur Siemaszko winy dopatruje w... chłopcach do podawania piłek. Wypowiedź piłkarza przytaczaliśmy TUTAJ. Kontrowersyjna wypowiedź Siemaszki została usunięta z oficjalnej strony Stomilu.
Dużo ostrzej na ostatnie wyniki zareagował bramkarz Stomilu Olsztyn. Piotr Skiba w mediach społecznościowych nie szczędził sobie i kolegom wulgarnych słów. - Nie tak to miało wyglądać. Zawiedliśmy wszystkich. Daliśmy du**.
Straciliśmy bramkę w kuriozalny sposób, grzecznie mówiąc. Nie możemy teraz siąść, zacząć płakać i się załamać‼️ Na szczęście liga trwa dalej i najbliższą okazję na rehabilitację będziemy mieli już w niedzielę. Wszystkie ręce na pokład, głowa do góry i zapier** - napisał Skiba w mediach społecznościowych.
Następny mecz Stomil zagra 24 listopada w Olsztynie. Rywalem będzie Radomiak Radom, beniaminek I ligi.