Zobacz też: Nie wydawaj pieniędzy na stroiki. Naucz się je robić! [ZA DARMO]
Do piskich policjantów zgłosił się mieszkaniec Pisza. Mężczyzna był regularnie okradany. Zaczęło się od drobnych sum pieniędzy, które ginęły z portfela. Z każdym kolejnym tygodniem znikały coraz bardziej kosztowne przedmioty. Z domu zginęły m.in. markowe perfumy, dekoder, skrzynka z narzędziami, a nawet twardy dysk. - Zgłaszający oszacował straty na kwotę 2000 złotych. Dodał, że z barku zginęła też duża butelka alkoholu o wartości 120 złotych - mówi Anna Szypczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Piszu.
Polecany artykuł:
Kim okazał się być złodziejaszek, a przy okazji miłośnik mocnych trunków? Podejrzenie mężczyzny padło na... jego dziecko. - Mieszkaniec Pisza wspominał o problemach wychowawczych z 15-letnim synem. Z rozmowy wynikało, że już od kilku lat nastolatek okradał swoich rodziców - relacjonuje Anna Szypczyńska.
Prawda szybko wyszła na jaw. Nastolatek część skradzionych przedmiotów sprzedawał w lombardzie. Dlaczego? Twierdził, że potrzebował pieniędzy na... kebaby. Oprócz specjałów kuchni tureckiej, zdarzało mu się też nadużywać alkoholu. Kiedy piscy policjanci chcieli porozmawiać z 15-latkiem, ten miał w organizmie... 1,5 promila alkoholu!
Sprawą nastolatka zajmie się teraz sąd rodzinny i nieletnich. Ojciec złożył bowiem wniosek o ściganie i ukaranie syna za liczne kradzieże, których dokonał na ich szkodę.