Tragedia na stawie w województwie warmińsko-mazurskim. W sobotę ok. godz. 16 dwie dziewczynki ślizgały się po stawie w gminie Reszel. Nagle załamał się pod nimi lód. Jedna z dziewczynek sama wyszła z wody i ruszyła po pomoc. Jak informuje PAP na pomoc drugiej dziewczynce ruszył 40-letni mężczyzna, który usłyszał wołanie o pomoc. Dziewczynkę udało się wyciągnąć na brzeg, ale niestety mężczyzna sam znalazł się w lodowatej wodzie. Gdy został wyciągnięty zaczęto go reanimować, mimo długiej reanimacji nie udało się go uratować. Przypominamy, by pod żadnym pozorem nie wchodzić na lód na jeziorach, stawach czy rzekach. Trwa odwilż. Choć wydawać by się mogło, że lód jest gruby i mocny, to może być tylko złudzenie. Lód się topi i są miejsca, w których jest już bardzo kruchy. W takiej sytuacji jest tylko o krok od tragedii.
Przypominamy, że niedawno do podobnej tragedii doszło w Pułtusku. Działacz opozycyjny Jan Lityński wszedł na lód Narwi, by ratować psa, pod którym załamał się lód. Mężczyzna utonął. W sobotę odnaleziono jego ciało. W tej chwili warunki pogodowe są bardzo zdradliwe. Zatem trzeba zachowywać wzmożoną ostrożność i nie narażać się na niebezpieczeństwo.
Tragedia w Robawach. CZYTAJ WIĘCEJ: