
Bocian Krutek z przygodami wracał do Krutyni. Mieszkańcy tracili nadzieję
Mieszkańcy Krutyni (woj. warmińsko-mazurskie) z utęsknieniem czekali na swojego ukochanego bociana. Przez ostatnie lata był prawdziwą gwiazdą. Bocian Krutek, co roku jako pierwszy zwiastował wiosnę swoim przylotem do Polski. Jego powroty były wydarzeniem ogólnopolskim – filmowały go wszystkie stacje telewizyjne, a największe gazety rozpisywały się o jego corocznych podróżach.
Jego podróż do ciepłych krajów rozpoczęła się w sierpniu. Kontakt z bocianem został "zerwany" 27 października na granicy Egiptu z Sudanem. Mieszkańcy Krutyni obawiali się najgorszego, ale 8 marca "przerwa w nadawaniu" dobiegła końca. Krutek odnalazł się w Turcji. Od tamtej pory stopniowo przybliżał się do Polski i ukochanej Krutyni.
Wielka radość w pierwszy dzień wiosny
W pierwszy dzień kalendarzowej wiosny nadeszły radosne wieści. Krutek trafił prosto do swojego gniazda, jakby chciał powiedzieć mieszkańcom: „Spokojnie, jestem!”
Myślałam, że już nie wróci, że zginął gdzieś w Afryce albo padł ofiarą kłusowników. Wyszłam na ganek i… aż mi serce stanęło. Stał dumnie na gnieździe, zaklekotał jak zawsze. Płakałam jak bóbr.
– śmieje się pani Irena Krysiak, choć gdy w rozmowie z reporterem "Super Expressu" wspomina czas oczekiwania na Krutka, w jej oczach pojawiły się łzy.
– Jest piękny, zdrowy, w formie. Teraz czekamy na jego partnerkę. I na młode! – dodaje mieszkanka Krutyni.
Bocian Krutek trafił jako pisklę do Ośrodka Okresowej Rehabilitacji Bocianów w Krutyni w 2014 roku z okolic Kętrzyna. Został tu odchowany, zaobrączkowany i wypuszczony na wolność.
Krutek nie zawiódł. Przeleciał pół świata, uciekł przed dronami, ominął niebezpieczeństwa – i wrócił do domu. Happy end rodem z filmu, jak przystało na bocianią gwiazdę. W poniższej galerii znajdziecie zdjęcia z powrotu Krutka do Krutyni.