Napadał na banki. Sterroryzował pracownice i ukradł dużą kasę
Sprawa dotyczyła napadów na placówki bankowe w Pieckach i Rozogach na Mazurach, do których doszło w 2020 i 2021 roku. Z banku w Pieckach były policjant Marcin M. ukradł ponad 46,3 tys. zł. Napastnik sterroryzował pracownice przedmiotem przypominającym pistolet. Z kolei z placówki w Rozogach, gdzie sprawca również miał w ręce podobny przedmiot i też groził jego użyciem - blisko 87,7 tys. zł. Funkcjonariusz cieszył się uznaniem mieszkańców i uzyskiwał wyróżnienia w konkursach na najlepszych dzielnicowych.
Policjant napadał na banki. Tłumaczył się długami
Pod koniec marca 2021 roku w sprawie zatrzymany został Marcin M., ówczesny dzielnicowy w Rucianem-Nidzie. Prokuratura zarzuciła mu dokonanie obu rozbojów z użyciem broni palnej - pistoletu Walther P-99. Zatrzymany przyznał się jedynie do rozboju dokonanego w Rozogach i opisał przebieg tego zdarzenia. Jako motyw działania podał problemy finansowe i rosnące długi.
Proces w pierwszej instancji był utajniony. Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie zapadł nieprawomocny wyrok 5,5 roku więzienia za dwa napady. Sąd orzekł też obowiązek naprawienia szkody w całości, a pięciu pracownicom obu placówek skazany miał zapłacić po 2,5 tys. zł zadośćuczynienia.
Polecany artykuł:
Apelacja ws. wyroku dla byłego policjanta
Apelacje złożyły obie strony. Obrońca chciał uniewinnienia jego klienta od zarzutów związanych z napadem na placówkę w Pieckach i zmiany kwalifikacji prawnej dotyczącej przestępstwa w Rozogach, co wpłynęłoby na obniżenie kary. Prokuratura wnioskowała o osiem lat i dwa miesiące więzienia jako karę łączną za oba przestępstwa. Chciała również po 5 tys. zł zadośćuczynienia dla każdej z pracownic.
Jesienią 2022 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił apelację obrońcy i niemal w całości uwzględnił skargę złożoną przez prokuraturę. Uznał za udowodnione, że były policjant odpowiada za oba przestępstwa i że używał własnej broni służbowej, a nie atrapy; ocenił, że kara łączna powinna być wyższa i skazał oskarżonego na 7,5 roku więzienia. Podwyższył też kwoty zadośćuczynienia.
Do Sądu Najwyższego wpłynęła kasacja od prawomocnego wyroku w tej sprawie - wynika z informacji uzyskanych przez PAP w tym sądzie. Termin jej rozpoznania nie został jeszcze ustalony.