![Super Express Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-AdoB-4fwi-WKnx_super-express-google-news-664x442-nocrop.jpg)
Mieszkanka Teksasu potrzebowała pomocy. Ratunek przyszedł... z Mazur
Oficer dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Piszu (woj. warmińsko-mazurskie) pomógł uratować życie kobiecie w dalekim Teksasie. Odległość 8900 km nie powstrzymała policjanta w akcji ratunkowej. Sprawna komunikacja i chęć niesienia pomocy zapobiegła tragedii.
Mł asp. Przemysław Laszczkowski przyjął zgłoszenie w niedzielę (2 lutego) około godz. 17. Amerykański żołnierz zadzwonił na numer alarmowy 112, poważnie zaniepokojony stanem swojej żony. I nie była to jedna z metod oszustów! Sprawa wyglądała poważnie. Żołnierz stacjonuje wraz ze swoją zmianą wojsk sojuszniczych. Zgłosił, że obawia się o życie żony, z którą przebywają ich dzieci, w wieku 2 i 4 lat.
Policjant, w rozmowie z "Super Expressem" wspomina, że tamten niedzielny dyżur był dla niego bardzo pracowity.
W tym samym czasie miałem kilka innych, poważnych zdarzeń, w tym akcję zatrzymania kierowcy pod wpływem narkotyków. Niedzielne popołudnia to zawsze gorący czas. Musiałem na gorąco dysponować patrole w terenie do najpilniejszych zadań.
- opowiada pan Przemysław.
Policjant czuł, że choć pomoc potrzebna jest na drugim końcu świata, warto poświęcić tej sprawie wszystkie swoje siły.
Poczułem, że te amerykańskie zgłoszenie jest priorytetowe, bo zagrożone może być czyjeś życie. Sam mam dzieci w podobnym wieku. Poczułem, co musi przeżywać ten żołnierz, będący tak daleko od domu. Jeszcze raz odsłuchałem jego zgłoszenie. Spróbowałem zadzwonić do niego, ale już nie odbierał.
Najstarsi policjanci nie pamiętają takie akcji
Piski policjant nie dawał za wygraną. O pomoc poprosił kolegów z żandarmerii. Następnie zadzwonił do Komendy Głównej Policji, gdzie - jak sam mówi - spotkał "bardzo kompetentnego dyżurnego". Potrzeba wysłania patrolu do domu oddalonego o 8900 km nie sparaliżowała funkcjonariusza, który od razu wiedział co robić.
- Uruchomił Biuro Współpracy Międzynarodowej Komendy Głównej. Nie wiem, jak przebiegała komunikacja dalej, ale po chwili dowiedziałem się, że ratownicy dotarli do kobiety w Teksasie w samą porę - mówi Przemysław Laszczkowski. Potrzebującą kobietę przewieziono do szpitala, a dzieci trafiły pod opiekę babci.
Taka akcja nie zdarza się często. - Pracuję w policji już 10 lat, a moi koledzy z 25-letnim stażem również nie pamiętają podobnego zdarzenia - kończy piski policjant.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kontrterroryści zatrzymali mężczyznę w centrum Olsztyna. Mieszkańcy słyszeli strzał
Polecany artykuł: