Dwoje bliźniąt potrąconych przez mustanga, jedno z nich nie żyje. Straszna tragedia w Szczytnie
- Jeden moment. Jedna sekunda. Czas jakby zatrzymał się zrównując z ziemią fundament szczęścia naszej rodziny - tak opisują najgorszy dzień swojego życia rodzice dwóch bliźniąt: Kuby i Bartka. 25 kwietnia w Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie) przy ul. Władysława IV doszło do tragedii. 29-letni Adam D., pędził po ulicach miasta swoim fordem mustangiem. W trakcie wyprzedzania przed przejściem dla pieszych wpadł w poślizg i wjechał na chodnik, po którym spacerowała babcia z bliźniakami w wózku. Na początku maja, kilka dni po zdarzeniu, w szpitalu zmarło jedno z potrąconych dzieci. Malutki Kubuś nie przeżył zderzenia z pędzącą maszyną. Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca były wielonarządowe urazy, jakich doznał w wyniku wypadku.
Bartuś walczy o życie. Trwa zbiórka pieniędzy
Bartuś, drugi z bliźniaków, przeżył straszliwy wypadek, jednak jego stan jest bardzo ciężki. Chłopczyk ma uszkodzoną lewą półkulę mózgu, niedowład prawej strony ciała, rurkę tracheotomijną, uszkodzony wzrok, bezdechy afektywne. - Przebywał 2 miesiące na OIOM-ie, gdzie przeszedł szereg operacji, a rokowania co do jego stanu zdrowia nadal są niepewne - martwią się rodzice Bartusia.
Obecny stan Bartka wymaga intensywnej rehabilitacji, długoletniego leczenia specjalistycznego w kilkunastu poradniach. - Pragniemy zrobić wszystko co tylko jest w naszej mocy żeby Bartuś mógł wrócić do domu oraz do rówieśników - mówią rodzice.
Na portalu siepomaga.pl trwa zbiórka internetowa na leczenie malutkiego Bartusia. Jak do tej pory (stan na 30 września, godz. 8:45) zebrano ponad 41 tysięcy złotych. To dużo, ale jednak tylko 15 proc. z wymaganych prawie 275 tysięcy. Link do zbiórki dostępny jest TUTAJ.
Potrącenie bliźniąt w Szczytnie. CZYTAJ WIĘCEJ: