Prezes IPN o "szubienicach" "Pomnik powinien zniknąć z przestrzeni Olsztyna"
Prezes IPN Karol Nawrocki spotkał się w piątek (18 listopada) w Olsztynie z prezydentem miasta Piotrem Grzymowiczem. Po spotkaniu, do którego doszło na zaproszenie Grzymowicza, szef IPN poinformował o opinii, którą wydał w sprawie pomnika nazywanego przez olsztynian "szubienicami". O taką opinię wystąpił do IPN wojewoda warmińsko-mazurski. - Na gruncie legalności prawa, na podstawie ustawy (dekomunizacyjnej) z 2016 roku, po opinii, którą dzisiaj IPN skierował do wojewody warmińsko-mazurskiego, ten pomnik powinien zniknąć z przestrzeni Olsztyna - oświadczył prezes IPN.
Zaznaczył, że prezydent Olsztyna ma wszelkie prerogatywy do tego, aby usunąć ten pomnik z centrum miasta. Odnosząc się do faktu, że na polecenie Grzymowicza 10 listopada z pomnika zostały skute symbole sierpa i młota, ocenił, że w żaden sposób nie zmieniło to sytuacji tego obelisku, który jest "obiektem chwały Armii Czerwonej". - Dzisiaj jesteśmy w sytuacji, o czym pan prezydent został też poinformowany, że na skutek opinii IPN ma otwartą drogę do likwidacji tego pomnika i rozpoczęcia zastanawiania się nad tym, co w tym miejscu powinno się na skwerze Dunikowskiego znaleźć - mówił Nawrocki.
Prezes IPN ocenił, że podczas piątkowego spotkania postawa i reakcja prezydenta Olsztyna na to, co mówił, była pełna zrozumienia. Dodał, że ze strony jego rozmówcy nie padły jednak konkluzje ani deklaracje, że pomnik zostanie zlikwidowany. - Z jednej strony prawo, z drugiej strony przyzwoitość i prawda historyczna wymaga likwidacji tego pomnika, ponieważ jest to pomnik chwały dla sprawców, a pogardy dla ofiar. I wokół tych tematów toczyła się moja rozmowa z prezydentem - powtórzył Nawrocki i dodał, że pomnik powinien zniknąć z Olsztyna, a co się z nim stanie, tj. czy zostanie przeniesiony, czy zburzony, zostawia władzom samorządowym.
Zdjęcia pomnika "szubienic" w Olsztynie znajdziecie w poniższej galerii
Prezydent nie chce zniknięcia "szubienic" Olsztyna. "Chcemy pokazać trudną historię"
Z kolei prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz przekazał po spotkaniu, że było ono rzeczowe, a "każda ze stron została przy swoich racjach". Miasto chce, aby pomnik pozostał na obecnym miejscu i wraz z otaczającym go placem stał się miejscem świadczącym o losach tych ziem pod rządami systemów totalitarnych. - Bardzo oczekujemy na pomoc i współpracę, która pozwoliłaby nam w tym miejscu, w oparciu o istniejący pomnik i istniejący obszar objęty ochroną konserwatorską (Plac Dunikowskiego), stworzyć swoiste muzeum pamięci bez wykreślania i bez burzenia świadków naszej historii, jakim jest ten pomnik wybitnego artysty - wyjaśnił Grzymowicz.
- Nie chcemy niszczyć tego, co mamy w Olsztynie. Chcemy pokazać naszą trudną historię nie od roku 1945, ale od 1933 r., bo ona była niezwykle trudna i o tym nie możemy zapominać i dla przyszłych pokoleń powinniśmy przygotować odpowiednie informacje. Od historii nie uciekniemy, jeśli zniszczymy ten pomnik, to zabraknie świadka historii, trudniej będzie pokazywać historię przyszłym pokoleniom - wskazał prezydent Olsztyna.
Grzymowicz zapowiedział, że miasto będzie się odwoływać, jeśli wojewoda podejmie decyzję o usunięciu pomnika. - Będę się odwoływał do mieszkańców i do sądu, by zbudować muzeum pamięci wraz z pozostawieniem świadków historii - stwierdził prezydent Olsztyna.
Polecany artykuł:
Wydana przez prezesa IPN opinia, że olsztyński pomnik podlega rygorom ustawy dekomunizacyjnej oznacza, że wojewoda warmińsko-mazurski zwróci się do władz Olsztyna o usunięcie "szubienic". Obowiązek usunięcia takich upamiętnień z przestrzeni publicznej ciąży bowiem na władzach samorządowych.
Jeśli miasto nie podejmie takiej decyzji, to wojewoda będzie mógł wydać zarządzenie zastępcze. Podlega ono zaskarżeniu przed sądami administracyjnymi. Dopiero, gdyby się uprawomocniło, wojewoda będzie mógł zlecić usunięcie pomnika, obciążając kosztami samorząd.
Polecany artykuł: