W środę (17 marca) policjanci z referatu ruchu drogowego w Szczytnie czuwali nad bezpieczeństwem kierujących, poruszających się na terenie miasta i gminy Wielbark. Kilka minut po godzinie 16:00 na ulicy 1 Maja zauważyli volkswagena, którego kierowca nie zastosował się do znaku P-4 przekraczając linie podwójnie ciągłą. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać VW do kontroli drogowej.
Szarżował na oczach policji. Mandatu nie było Wytłumaczenie kierowcy przekonało mundurowych
Okazało się, że za kierownicą pojazdu siedział 45-letni mieszkaniec Wielbarka. Mężczyzna na widok policjantów od razu wyraził skruchę i oświadczył, że śpieszy się do domu, ponieważ otrzymał dramatyczny telefon od swojej żony. Ich wspólny dom stanął w płomieniach!
Mundurowi natychmiast odstąpili od kontroli drogowej i polecili mężczyźnie, aby ten jechał przed nimi, wskazując drogę do swojego miejsca zamieszkania. Na miejscu pożaru, z wejścia do piwnicy budynku wydobywał się gęsty, czarny dym. Na podwórku przed domem stała 38-letnia żona mężczyzny oraz trójka ich dzieci w wieku 5, 11 i 14 lat.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Policja w Olsztynie ma nowy sposób na kierowców. Piraci drogowi nie mają szans. Posypią się mandaty! [WIDEO, ZDJĘCIA]
Mł. asp. Mariusz Mikulak wspólnie z sierż. Jackiem Kaczmarczykiem próbowali wejść do piwnicy budynku, aby ustalić źródło pożaru. Ogień jednak rozprzestrzenił się na tyle mocno, że wysoka temperatura uniemożliwiła im podjęcie działań bez specjalistycznego sprzętu.
W międzyczasie na miejscu zdarzenia pojawiły się dwa zastępy straży pożarnej - OSP Wielbark, a niespełna kilka minut później PSP Szczytno. Strażacy oświadczyli, że w wyniku pożaru zniszczeniu uległ sprzęt gospodarstwa domowego. Właściciel domu wycenił wartość poniesionych strat na kwotę blisko 10 tys. złotych. Na szczęście nikt z domowników nie doznał żadnych obrażeń.