Referendum w Olsztynie ws. Piotra Grzymowicza nieuniknione? "Nie kończymy akcji"

Zwolennicy referendum potrzebują co najmniej 12913 podpisów (10 proc. mieszkańców Olsztyna uprawnionych do głosowania), żeby rozpocząć procedurę referendalną. Co dalej? Podpisy muszą zostać przekazane komisarzowi wyborczemu. Ma on 30 dni na weryfikację wniosku. Może go odrzucić, jeśli ważnych podpisów będzie za mało lub wyznaczyć datę referendum. Co na to Piotr Grzymowicz? - Jeśli podpisy zostały zebrane, osoby zbierające zaniosą je i zarejestrują komisarza wyborczego. Jestem przekonany, że ktokolwiek nie byłby na stanowisku prezydenta Olsztyna, będzie postępował zgodnie z obowiązującym prawem i przepisami - komentuje Piotr Grzymowicz.

Referendum w Olsztynie. Podpisy i tak będą zbierane

Piotr Jastrzębski, pełnomocnik inicjatora referendum zapewnia, że wymagana liczba podpisów została zebrana. - Udało nam się zebrać wymaganą liczbę podpisów, czyli 12913 - mówi Jastrzębski i zapowiada, że to nie koniec zbiórki. - Wszystkim mieszkańcom Olsztyna dziękujemy za podpisy, ale na tym nie kończymy akcji. Chcemy kolejnych podpisów. W Warszawie w 2013 roku zebrano 210 tys. podpisów przy wymaganych 133 tys. Walczymy o jak najwyższy wynik.

To nie jest tak, że zbieramy tylko podpisy. Wraz z nimi pojawiają się opinie mieszkańców, którzy krytykują rządy Piotra Grzymowicza. Tłumaczą, dlaczego obecne rządy im się nie podobają i jakich chcą zmian - mówi Piotr Jastrzębski.

Referendum w Olsztynie coraz bliżej?

Czy zatem jesteśmy blisko referendum ws. odwołania Piotra Grzymowicza z funkcji prezydenta Olsztyna? - Następny krok to złożenie do 9 marca zebranych podpisów komisarzowi wyborczemu. Komisarz ma 30 dni, aby zweryfikować podpisy. Kiedy ogłosi decyzję, ma kolejne 50 dni, aby w dzień wolny od pracy ogłosić referendum - komentuje Piotr Jastrzębski.

Piotr Grzymowicz jest prezydentem miasta od 2009 roku. Jeśli referendum dojdzie do skutku, będzie już drugim w ciągu 12 lat, gdzie mieszkańcy Olsztyna zabiorą głos ws. przyszłości swojego prezydenta. W 2008 na skutek referendum ze stanowiska odwołano Czesława Małkowskiego, po tym jak został oskarżony o gwałt na urzędniczce ratusza.