Tragedia wydarzyła się 25 kwietnia. Jadący za szybko Adam D. w trakcie wyprzedzania przed przejściem dla pieszych wpadł w poślizg i wjechał na chodnik, po którym spacerowała babcia z bliźniakami w wózku. Prędkość była tak duża, że po potrąceniu auto zniszczyło jeszcze ogrodzenie i wbiło się w budynek.
29-latek został zatrzymany, a prokuratura wnioskowała o jego areszt. Sąd Okręgowy w Olsztynie zadecydował jednak, że poczeka on na rozprawę na wolności. Jak tłumaczono, mężczyzna stanowczo przyznał się do winy i wyraził skruchę. - Jednocześnie śledczy zabezpieczyli już najistotniejsze dowody w sprawie i przesłuchali świadków - tłumaczy sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski.
To zbulwersowało mieszkańców miasta. - Nie raz widziałem jak pędził swoim sportowym autkiem. Tak szalejąc na drodze jest się potencjalnym mordercą! Powinni go zamknąć, a on chodzi sobie po wolności – mówi pan Mirosław (53 l.).
Pirat drogowy zaczął otrzymywać już pogróżki, przez które zaczął obawiać się o własne życie. Zgłosił sprawę na policję, która zadecydowała o przyznaniu mu ochrony. - Wszczęte zostało postępowanie w kierunku art. 190 kk w stosunku do jednej osoby, wskazanej z imienia i nazwiska. Podejmujemy działania, by zapobiec ewentualnej próbie realizacji gróźb — informuje Izabela Cyganiuk z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie.
Wczoraj na cmentarzu komunalnym odbył się pogrzeb Kubusia. Rodzina chłopca wciąż nie chce komentować sprawy.