Chwile grozy w Kisielicach. 66-latek podpalił butlę z gazem i groził, że wysadzi blok
Początkowo nic nie wskazywało na to, że 66-latek sprawi policjantom aż tyle problemów. Mundurowi otrzymali najpierw zgłoszenie o mężczyźnie, który głośno słucha muzyki i rzuca czymś w swoim mieszkaniu. Funkcjonariusze pojechali na miejsce, gdzie potwierdzili zgłoszenie. Kiedy zapukali do drzwi 66-latka, ten zaczął krzyczeć i wyzywać policjantów. - Po chwili funkcjonariusze usłyszeli charakterystyczny syk i poczuli gaz - mówi Joanna Kwiatkowska z Komendy Powiatowej Policji w Iławie. Mundurowi natychmiast przystąpili do ewakuacji bloku. Jego mieszkańcom groziło ogromne niebezpieczeństwo. Kiedy policjanci wyprowadzali kolejne osoby zauważyli, że mężczyzna co chwila spogląda zza drzwi, a butle z ulatniającym się gazem leżą na korytarzu i skierowane są w stronę klatki schodowej. Po chwili na miejsce przyjechali również ratownicy oraz strażacy, którzy przy użyciu sprzętu hydraulicznego próbowali wejść do mieszkania. - Wtedy to 66- latek podpalił butle, a płomień skierował w stronę drzwi wejściowych. Kiedy funkcjonariusze zauważyli pożar w mieszkaniu mężczyzny, siłowo weszli do środka, jednak nie mogli znaleźć 66-latka - wspomina Kwiatkowska.
Mieszkaniec Kisielic ukrył się w łazience. Choć mocno starał się, aby uniknąć odpowiedzialności za swoje zachowanie, mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnej celi. Na podstawie zgromadzonych materiałów policjanci przedstawili mężczyźnie zarzuty, a sąd zastosował tymczasowy areszt wobec 66-latka. Mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w więzieniu. Kodeks karny za sprowadzenie zdarzenia niebezpiecznego przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.