Zbigniew Brzoza (jak informuje PAP, dyrektor zgodził się na podawanie pełnych personaliów) został oskarżony o to, że w latach 2018-2019 jako dyrektor teatru Stefana Jaracza w Olsztynie utrudniał działalność związkową w teatrze. Utrudnianie to polegało, wedle aktu oskarżenia, m.in. na niekonsultowaniu wszystkich decyzji dotyczących m.in. zmian w regulaminach z przedstawicielami związków, nie zasięgał ich opinii u przedstawicieli związków zawodowych oraz, w przypadku innych decyzji, dawał związkowcom krótszy czas do wyrażania swojego zdania, niż należało. Do oskarżenia dyrektora doszło po kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Zbigniew Brzoza nie przyznał się do winy i zdecydował się na złożenie wyjaśnień, w których mówi m.in., że celem jego działalności w olsztyńskim teatrze jest podniesienie jego działalności artystycznej i stworzenie zespołu aktorskiego z prawdziwego zdarzenia. We wtorek Sąd Rejonowy w Olsztynie zamierza przesłuchać pracowników teatru, m.in. aktorów i przedstawicieli związków zawodowych.
W związku z procesem Brzozy przedstawiciele NSZZ "Solidarność" urządzili na schodach przed sądem pikietę. Trzymali związkowe flagi i transparenty z hasłami: "Solidarność to nie zmora czas osądzić dyrektora" oraz "Czy w fabryce, czy w teatrze prawo pracy waży zawsze". Te i inne hasła związkowcy "Solidarności" wykrzykiwali też przez megafon. Wśród protestujących nie było pracowników teatru Jaracza.
Pracownicy teatru, w tym aktorzy, zebrali się na chodniku przed sądem. W grupie tej była m.in. wieloletnia działaczka "Solidarności", honorowa obywatelka Olsztyna i aktorka – Irena Telesz. Grupa ta wspierała Brzozę, na okrzyki działaczy "Solidarności" pracownicy teatru odkrzykiwali m.in. "Chodźcie do teatru, zobaczcie spektakle", "Skąd wiecie, co się u nas dzieje jak nie jesteście z teatru?". Przedstawiciel związków zawodowych w teatrze obserwuje proces jako widz na sali rozpraw.
Polecany artykuł: