Ostróda. Samochód wylądował w jeziorze. Turysta z Warszawy zapłaci majątek w warsztacie
Spacerowicze nad jeziorem w Ostródzie byli świadkami niecodziennego zdarzenia. Nie trzeba było biletów do kina, wystarczyło stać nad brzegiem i patrzeć! Turysta z Warszawy zamiast użyć wyciągarki zainstalowanej na przystani, zdecydował, że sam poradzi sobie z wodowaniem skutera wodnego. Pojazd skończył w wodzie, a po chwili napięcia na ratunek ruszyli strażacy i nurek. Land Rover niestety nie miał siły wypłynąć. Potrzebna do tego była laweta, aby zabrać go do warsztatu.
Czy naprawa się opłaci? Eksperci w serwisie już zacierają ręce, bo wystawiony właścicielowi rachunek tani nie będzie, ale prognozy są złowrogie. Może się okazać, że wraku nie da się uratować. Może następnym razem turysta zastanowi się dwa razy, zanim zaoszczędzi kilka złotych na takiej przygodzie. Koszt wynajmu wyciągarki z przystani opiewał na kilkadziesiąt złotych, a naprawa auta może przekroczyć grubo ponad 100 tysięcy. W poniższej zdjęcia tonącego w jeziorze sprzętu.