
Martwy drób pod Nidzicą. Makabryczne odkrycie w workach
Na martwy drób leśnicy natrafili w okolicach Napierek. W poniedziałek (31 marca) odkryli, że ktoś wyrzucił w lesie prawie 500 martwych kur. Następnego dnia w innym miejscu znaleźli kolejne 230 sztuk, umieszczonych w workach.
Poinformowaliśmy o tym wszystkie służby, które mają w kompetencjach reagowanie na tego typu przypadki. Koszty utylizacji martwych ptaków, wynoszące kilka tysięcy złotych, poniosło na razie nadleśnictwo. Leśnicy z Nidzicy wierzą jednak, że policja ustali sprawców.
- powiedział w rozmowie z PAP Adam Pietrzak, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Olsztynie.
Zgłoszenie znaleziska potwierdza nidzicka policja. - Obecnie są prowadzone czynności wyjaśniające w tej sprawie - przekazał asp. Paweł Kiejziewicz z Komendy Powiatowej Policji w Nidzicy.
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nidzicy Jarosław Wydrachowski powiedział w rozmowie z PAP, że po uprzątnięciu martwych ptaków zostały zdezynfekowane miejsca ich znalezienia. Wcześniej pobrano próbki do badań, a wyniki powinny być znane w najbliższych dniach.
Jak zaznaczył Wydrachowski, wyrzucanie martwego drobiu w lesie zawsze może stwarzać zagrożenie dla dzikiej zwierzyny. Przypomniał, że znaleziska dokonano przy granicy z woj. mazowieckim, gdzie występuje grypa ptaków.
Lasy ciągle niczym śmietnik
Według leśników to nie pierwszy bulwersujący przypadek wyrzucania odpadów w lasach podległych olsztyńskiej RDLP. Kilka lat temu w nadleśnictwie Kudypy leśnicy znaleźli 15 tys. zgniłych kurzych jaj. Organom ścigania nie udało się wtedy znaleźć winnych.
Podobnie było w nadleśnictwie Nidzica, gdzie w 2020 r. na leśnej drodze ktoś porzucił pojemniki z kilkunastoma tysiącami litrów chemicznych odpadów. Nadleśnictwo na ich utylizację wydało wówczas 130 tys. zł.
Według Pietrzaka tylko w zeszłym roku na uprzątnięcie śmieci wyrzuconych nielegalnie do lasów zarządzanych przez RDLP w Olsztynie przeznaczono trzy miliony złotych.