We wrześniu ubiegłego roku jeden z mieszkańców Trygortu powiadomił węgorzewską policję, że podczas prac ziemnych wykopał elementy starej broni. Funkcjonariusze zabezpieczyli znalezisko. Następnie biegły sądowy z zakresu balistyki stwierdził, że zabezpieczone przedmioty nie są bronią palną w rozumieniu ustawy o broni i amunicji, ze względu na ich znaczne uszkodzenie. W zawiązku z tym węgorzewscy policjanci wyszli z inicjatywą przekazania broni do muzeum. Sąd przychylił się do tego wniosku i wczoraj zabezpieczone przedmioty zostały przekazane Panu Jerzemu Łapo, przedstawicielowi Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie.
Jaką broń znaleziono w Trygorcie? – Rączki zamkowe obu karabinów nie są zakończone „klasycznymi” kulkami, lecz ich końcówki ukształtowane są na płasko, podobnie jak w niektórych modelach Mannlichera. Jednak m.in. budowa komory nabojowej wskazuje, że w Trygorcie odkryto elementy niemieckich karabinów Mausera, być może jakieś odmiany wzoru 88/97 lub 98. Ich relikty są mocno skorodowane, jednak liczymy, że po zakończeniu konserwacji, będziemy znali pełne parametry tej broni – powiedział Jerzy Łapo z Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ośrodek wypoczynkowy na sprzedaż! Łęgucki Młyn to prawdziwa perełka [ZDJĘCIA]
Dlaczego karabiny ukryto w ziemi? – Nie można wykluczyć, że zakopali je pośpiesznie członkowie Volksstrurmu, którzy w styczniu 1945 roku mieli powstrzymać ofensywę Armii Czerwonej. Ale mamy też kilka innych przypuszczeń. Spróbujemy rozwiązać tę zagadkę – powiedział Jerzy Łapo.
Policja przypomina przy tej okazji, że niedopuszczalne jest wchodzenie w posiadanie broni czy amunicji, nie będąc uprawnionym stosownym zezwoleniem. Przepisy w tym zakresie są ostre i jasne. Posiadanie choćby jednego naboju może przysporzyć kłopotów prawnych.