Sprawa dotyczy tragicznego wypadku, do którego doszło 22 lipca 2018 r. w lunaparku w Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie). Tego dnia 9-letni chłopiec razem z wujkiem odwiedzili wesołe miasteczko. Kupili odpowiedni żeton, aby pobawić się na karuzeli. Według ustaleń prokuratora, chłopiec i wujek weszli do jednej z gondoli, usiedli na wskazane miejsca i zapięli pasy. Niedługo po uruchomieniu karuzeli pod ich gondolą pękło połączenie spawne na ramieniu krzyżaka. Gondola przechyliła się, a 9-latek i jego wujek wypadli z niej. Chłopiec doznał obrażeń, które doprowadziły do jego śmierci. W ocenie prokuratora osobą odpowiedzialną za śmierć chłopca był Jacek T., właściciel lunaparku, który miał dopuścić do użytkowania karuzelę bez należytego sprawdzenia stanu technicznego.
Polecany artykuł:
Szczytno. Śmiertelny wypadek w lunaparku. Oskarżony nie przyznał się do winy
W toku postępowania prokuratorskiego Jacek T. nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. 8 września 2020 r. przed Sądem Rejonowym w Szczytnie odbył się pierwszy termin rozprawy w sprawie Jacka T. Obrońca oskarżonego jeszcze przed otwarciem przewodu sądowego złożył wniosek o skierowanie sprawy do postępowania mediacyjnego, a pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych nie sprzeciwił się temu wnioskowi. Sąd w takiej sytuacji podjął decyzję o skierowaniu sprawy Jacka T. do mediacji.
- W trakcie postępowania mediacyjnego nie doszło jednak do zawarcia ugody między stronami z przyczyn leżących po stronie oskarżonego - mówi Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie. W związku z tym proces Jacka T. rozpoczął się 21 stycznia 2021 r. przed Sądem Rejonowym w Szczytnie. Cały proces (łącznie odbyło się 10 terminów rozprawy) toczył się pod nieobecność oskarżonego, ale z udziałem jego obrońcy, wobec czego odczytane zostały wyjaśnienia oskarżonego złożone jedynie w trakcie postępowania przygotowawczego .
Jacek T. winny śmiertelnego wypadku w lunaparku
Wyrok sprawie zapadł 2 listopada 2021 r. Sąd Rejonowy w Szczytnie uznał Jacka T. za winnego zarzucanego mu czynu i skazał go za to na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd orzekł od oskarżonego nawiązki w kwotach po 100 tys. zł na rzecz rodziców zmarłego chłopca. - Ponadto, sąd orzekł wobec Jacka T. środek karny w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej związanej z branżą rozrywkową z użyciem urządzeń mechanicznych na okres 2 lat - dodaje Żegalski. Oskarżony został obciążony także kosztami sądowymi w tej sprawie.
Sąd podając ustne motywy wyroku wskazał m.in. że pęknięcie na karuzeli powstało dużo wcześniej przed zdarzeniem i stopniowo się pogłębiało. W ocenie sądu, gdyby Jacek T. na bieżąco właściwie sprawdzał stan techniczny tej karuzeli, dostrzegłby usterkę. Oskarżony jednak nie robił takich przeglądów, prawdopodobnie oszczędzając w ten sposób czas i pieniądze.
- Sąd wymierzając karę Jackowi T. miał na uwadze wysoki stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu, którego skutkiem była śmierć chłopca - podaje Żegalski. Oskarżony nie był wcześniej karany. W toku procesu nie wyraził skruchy oraz nie zrekompensował choćby w minimalnym stopniu krzywdy rodzicom zmarłego dziecka. Sąd wobec oskarżonego nie znalazł istotnych okoliczności łagodzących wymiar kary.