Przez dwa dni na terenie gminy Świętajno prowadzone były poszukiwania 71-letniego mężczyzny, który we wtorek (19 stycznia) wyszedł z domu, a ślad po nim zaginął. Następnego dnia rano, po godz. 8, policjanci z Olecka otrzymali zgłoszenie, że mieszkaniec wsi Borki w gminie Świętajno, wyszedł z domu we wtorek (19 stycznia) po godz. 10:00 i nie ma z nim kontaktu.
- Z uwagi na warunki atmosferyczne natychmiast podjęto akcję poszukiwawczą. Tylko wczoraj w działaniach uczestniczyło blisko 70 osób, w tym policjanci, wojsko, Wojska Obrony Terytorialnej, Służba Leśna i Straż Pożarna - mówi podkom. Justyna Sznel, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Olecko.
CZYTAJ TEŻ: Zaginiony Witold Studniarz z Olsztyna. Policja, wojsko i strażacy szukają 21-latka [ZDJĘCIA]
W czwartek (21 stycznia) zakończono poszukiwania. Około godz. 17:00 na brzegu jeziora Piłwąg znaleziono ciało mężczyzny. Był to poszukiwany 71-latek. Jak wynika z ustaleń służb, mężczyzna wszedł na zamarznięta taflę jeziora i w pewnym momencie załamał się pod nim lód. Mężczyzna zdołał wydostać się na brzeg, lecz najprawdopodobniej zmarł z wychłodzenia.
Niestety, to nie pierwsza śmierć na zamarzniętym jeziorze w woj. warmińsko-mazurskim w ciągu ostatnich dni. Na jeziorze Kisajno w okolicy Giżycka utonęło dwóch mężczyzn, którzy wybrali się na ryby.