Piotr Woźniak-Starak

i

Autor: AKPA Piotr Woźniak-Starak

Śmierć Piotra Woźniaka-Staraka. Sprawa pochówku znanego producenta trafi do sądu

2020-02-21 14:15

Sąd Rejonowy w Giżycku zajmie się sprawą grobu Piotra Woźniaka-Staraka, tragicznie zmarłego nad jeziorem Kisajno. Miejscowa policja wnioskuje o ukaranie Mirosława S. w związku z pochówkiem urny z prochami znanego producenta filmowego, w grobie znajdującym się poza obrębem cmentarza.

Komenda Powiatowa Policji w Giżycku 10 lutego skierowała do tamtejszego sądu rejonowego wniosek o ukaranie Mirosława S. w związku z dokonaniem pochówku Piotra Woźniaka-Staraka, znanego producenta filmowego, który w sierpniu ubiegłego roku zmarł tragicznie w wypadku na jeziorze Kisajno. Pochówek miał miejsce poza obrębem cmentarza.

O popełnienie tego wykroczenia obwiniony został Mirosław S. Według ustaleń policji jego przewinienie ma polegać na tym, że 30 sierpnia 2019 roku w Fuledzie, jednej z miejscowości na terenie gminy Giżycko, dokonał pochówku urny z prochami Piotra Woźniaka - Staraka w grobie murowanym na działce.

Śmiertelny wypadek Piotra Woźniaka-Staraka nad jez. Kisajno

Termin rozprawy w powyższej sprawie został wyznaczony na dzień 20 kwietnia 2020 r. na godz. 10 (sala nr 2). Sprawa dotyczy czynu z art 18 ust. 1 ustawy z dnia 31 stycznia 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmarłych w zw. z art. 12 ust. 3 tej samej ustawy).

Przypomnijmy, że 31 grudnia Prokurator Okręgowy w Olsztynie wydał postanowienie o umorzeniu śledztwa dotyczącego zaistniałego w nocy 18 sierpnia 2019 roku wypadku na jeziorze Kisajno, w którym brał udział Piotr Woźniak-Starak, znany polski producent filmowy. 

Jak wynika z ustaleń śledztwa w nocy 17/18 sierpnia 2019 roku znajdujący się w stanie nietrzeźwości Piotr Woźniak - Starak (1,7 promila alkoholu etylowego we krwi oraz 2,4 promila alkoholu etylowego w moczu) prowadził na jeziorach Kisajno, Niegocin i Boczne łódź motorową, a następnie ok. godziny 3, naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu wodnym, wykonując manewr gwałtownego skrętu łodzi z jednoczesnym przyspieszeniem.

W wyniku manewru pasażerka łodzi wypadła za burtę, doznając szeregu potłuczeń kończyn z ograniczeniami ruchomości jednego ze stawów, co naruszyło funkcjonowanie narządów ciała na okres powyżej 7 dni - mówił 31 grudnia Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. - Jednocześnie kierujący sam również wypadł do jeziora, gdzie został uderzony pracującą śrubą m.in. w głowę, co spowodowało szereg obrażeń skutkujących śmiercią wymienionego.

O włos od tragedii. Kierowców uratował refleks

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają