Piłkarze przegrywają, a trener chwali
Rundę jesienną Stomil zakończył na 11. miejscu z dorobkiem 22 punktów zdobytych w 17 meczach. Olsztynianie dobrze zaczęli sezon, przez moment byli nawet liderem I ligi. Od 28 września piłkarze trenera Piotra Zajączkowskiego nie wygrali meczu i wypadli z czołówki. Szkoleniowiec biało-niebieskich jest jednak optymistą. - Jakość gry poprawiła się. Momentami gramy bardzo ofensywny futbol - ocenia Zajączkowski. - Długimi momentami potrafimy utrzymywać się przy piłce w ataku pozycyjnym. Wyprowadzamy bardzo dobre kontry i jesteśmy przez nie rozpoznawalni w Polsce.
Stomil pracował nad skutecznością
Początek sobotniego meczu o godz. 15. - Dawno nie wygraliśmy. Cały mikrocykl treningowy podporządkowaliśmy grze ofensywnej i skuteczności - mówi Piotr Zajączkowski. - Pamiętamy poprzedni mecz z ekipą z Bełchatowa. Przegraliśmy 0:3, a rywale oddali trzy strzały na bramkę. Chcemy się zrewanżować. Jesteśmy dobrze przygotowani, a atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Jesteśmy żądni przełamania. Jesteśmy nieskuteczni i zdarzają nam się proste błędy w obronie. Zawodnicy są wściekli na siebie. Punkty nam uciekają. Mam nadzieję, że słabszy moment mamy za sobą.
Piłkarze Stomilu przede wszystkim muszą uważać na Mateusza Marca. Napastnik zdobył w tym sezonie 11 goli i jest najlepszym strzelcem I ligi, wspólnie z Omranem Haydarym z Olimpii Grudziądz.