Bez goli przy al. Piłsudskiego. Remis Stomilu z Chrobrym
Na ten dzień kibice Stomilu Olsztyn czekali trzy miesiące. I liga wróciła do gry, a wraz z nią mecze biało-niebieskich. Na początek rywalem był Chrobry Głogów, sąsiad w tabeli zajmujący przed 23. kolejką 13. miejsce w rozgrywkach.
Na boisku widać było, że grają ze sobą dwie drużyny z dolnej połowy tabeli I ligi (Stomil był 12., a po remisie awansował "oczko" wyżej). Szczególnie w pierwszej połowie brakowało dogodnych sytuacji. Po zmianie stron nie było dużo lepiej.
Nieco ożywienia do gry Stomilu wprowadziła zmiana Japończyka Kokiego Hinokio, który zmienił doświadczonego Grzegorza Lecha. Mimo to olsztynianie nie strzelili gola Michałowi Szromnikowi. Co więcej, najlepszą sytuację do rozstrzygnięcia meczu miał Chrobry. Adrian Benedyczak ograł Piotra Skibę i strzelił w kierunku bramki, ale piłkę z linii bramkowej wybił Jakub Mosakowski.
Następny mecz Stomil Olsztyn zagra 7 czerwca na wyjeździe. Rywalem będzie Zagłębie Sosnowiec.
- Pierwsze koty za płoty... - podsumował wymownie mecz Piotr Zajączkowski, trener Stomilu Olsztyn. - Nie ukrywam, że to był trudny mecz z silnym zespołem. Najważniejsze, że wszyscy zawodnicy wytrwali 90 minut. Pod względem motorycznym wyglądało to nieźle. Momentami brakowało jakości w grze, widać było dłuższy rozbrat z piłką.