Stomil Olsztyn

i

Autor: Paweł Piekutowski/stomilolsztyn.com Mecz GKS Tychy - Stomil Olsztyn

Stomil Olsztyn znów przegrał. Piłkarze winią sędziego i... chłopców do podawania piłek

2019-11-17 7:55

Zaczęła się runda rewanżowa, a wyniki Stomilu Olsztyn takie same. Biało-niebiescy tym razem przegrali u siebie 0:1 z drużyną GKS-u Bełchatów. Nie obyło się bez kontrowersji sędziowskich, ale piłkarze Stomilu mieli po meczu też pretensje do... dzieci podających piłki.

Zmiany nic nie dały

Trener Stomilu Piotr Zajączkowski dokonał trzech zmian w porównaniu do poprzedniego spotkania z Wartą Poznań. W obronie Ukraińca Oleha Tarasenkę zastąpił Rafał Remisz. Kontuzjowanego Grzegorza Lecha zmienił Mateusz Cetnarski, a na skrzydle mecz zaczął Irlandczyk Eric Molloy kosztem Mateusza Gancarczyka.

Kontrowersje sędziowskie

Zmiany niewiele jednak dały, bo w końcówce meczu Stomil stracił gola. Do bramki Piotra Skiby trafił Bartosz Biel. Jeszcze w pierwszej połowie OKS powinien otrzymać rzut karny, ale sędzia Konrad Kiełczewski nie dopatrzył się zagrania ręką bełchatowian w "szesnastce".

Pracę arbitra krytykował trener Stomilu. - Nie zasłużyliśmy na porażkę. Będą na pewno kontrowersje jeżeli chodzi o sędziowanie, bo uważam, że była w pierwszej części spotkania ręką w polu karnym, a wyrzut piłki przy golu był wznowiony gdzieś o 10 metrów nie z tego miejsca, gdzie my byliśmy przygotowani i ustawieni - powiedział po spotkaniu Piotr Zajączkowski.

Piłkarze przegrywają, a winne dzieci?

Innych przyczyn porażki upatrywał Artur Siemaszko. -Piłka jest jakaś zaczarowana. Nie chce nam wpaść, a mamy już pustą bramkę. Czasami tej piłce sami przeszkadzamy jak było widać i suma summarum, tak szczerze – słaby Bełchatów wywozi od nas trzy punkty - mówi piłkarz Stomilu. - Mamy przewagę swojego stadionu, a dzieci, które podają piłkę, dają nam ją wolno, a przeciwnikom szybko.

Następny mecz Stomil zagra 24 listopada, również w Olsztynie. Rywalem będzie Radomiak Radom.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki