Akcja IPN „Straszy w mieście!”
Przedstawiciele olsztyńskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej rozpoczęli akcję „Straszy w mieście!” dotyczącą m.in. "szubienic". Historycy przypominają w niej historię Warmii i Mazur po wkroczeniu Sowietów.
- Mieszkańcom Warmii i Mazur Sowieci zgotowali w 1945 r. piekło. Nie zasługują na naszą wdzięczność, a tym bardziej na pomnik w centrum Olsztyna – przekonują władze IPN-u.
Na ulicach Olsztyna mieszkańcy mogą zauważyć czerwone billboardy przedstawiające sowieckiego żołnierza widniejącego na „szubienicach”. Dołączone jest też hasło: „Rosjanie nie przepuszczali żadnej okazji, nie uznawali żadnych zasad ani moralności… Czy mamy być za to wdzięczni?”.
„Rosjanie palili, grabili, mordowali i gwałcili”
- Rosjanie nie tylko palili i grabili, ale też mordowali i gwałcili. Według relacji świadków codziennie wieczorami słychać było przeraźliwy krzyk kobiet. Rano znajdowano ich ciała – wspominał po latach Kazimierz Żołdak. Był on jednym z pierwszych polskich kolejarzy, którzy 19 lutego 1945 r. przybyli do Olsztyna – niespełna miesiąc po tym, jak miasto zdobyła Armia Czerwona.
Według szacunków historyków, po zajęciu Olsztyna przez sowietów zostało zniszczonych 1040 budynków, czyli 36 proc. ówczesnej zabudowy miasta. Jak informują, płonęło wtedy wszystko – od domów i kamienic mieszkalnych po zakłady przemysłowe. Konfiskowano i wywożono wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość – zwierzęta hodowlane, wyposażenie fabryk, płody rolne, tory kolejowe, tabor kolejowy i samochodowy, ale również sprzęty domowe i przedmioty codziennego użytku.
Do incydentu doszło też w dawnym szpitalu psychiatrycznym w Kortowie. W nocy z 21 na 22 stycznia 1945 r. wkraczający czerwonoarmiści zamordowali personel medyczny oraz pensjonariuszy placówki i lazaretu wojskowego, spalili przy tym zabudowania szpitalne.
Polska miała zamienić się w pustynię
Przedstawiciele IPN-u przypomnieli również relację sowieckiego generała, który chciał zamienić Polskę w pustynię.
- Kraj faszystów musi przemienić się w pustynię – nakazywał gen. Iwan Czerniachowski, dowódca 3. Frontu Białoruskiego. Miała to być zemsta za zbrodnie niemieckie w ZSRR. Historycy przypomnieli, że sowieci nie oszczędzali też tych Warmiaków i Mazurów, którzy przyznawali się do polskości, ani polskich osadników napływających na te ziemie w kolejnych miesiącach.
- Tym właśnie „wyzwolicielom” Warmii i Mazur władza komunistyczna przyniesiona na bagnetach sowieckich przez lata stawiała pomniki. Obelisk ku czci cytowanego tu Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie został rozebrany we wrześniu 2015 r. Głęboko wierzę, że ten sam los spotka wkrótce pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej [sic!] w centrum Olsztyna. Nie ma zgody na zniekształcanie prawdy historycznej. Wolna Polska nie będzie oddawała hołdu swoim ciemiężycielom – powiedział dr Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Spór o „szubienice” trwa
Przypomnijmy, że wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński nakazał władzom Olsztyna usunięcie „szubienic” z przestrzeni publicznej. Ministerstwo utrzymało też w mocy decyzję wojewody o usunięciu monumentu, oddalając skargę prezydenta Piotra Grzymowicza.
Jednak z postanowieniem tym nie zgadza się m.in. prezydent Olsztyna oraz część mieszkańców miasta. Prof. Robert Traba oraz z Instytut Studiów Politycznych PAN oraz nauczycielka Elżbieta Traba stworzyli apel o zachowanie monumentu.
Z kolei w ankiecie przeprowadzonej przez miasto w ubiegłym roku większość mieszkańców opowiedziała się za zachowaniem pomnika w obecnym miejscu. 46 proc. było za pozostawieniem monumentu, a 43 proc. za jego usunięciem.
"Szubienice" na Placu Dunikowskiego
Źródło: "Straszy w mieście!". Olsztyński oddział IPN rozpoczął akcję dotyczącą "szubienic" [ZDJĘCIA]