Wyjątkowy ślub w Szczytnie. Race, motocykl i jazda na jednym kole
O tak wspaniałym ślubie marzy niejeden motocyklista. Kawalkada motocyklistów na pięknych maszynach paradujących ulicami mazurskiego miasteczka... Kto by pomyślał, że tak piękną uroczystość może popsuć... policja.
- Jechaliśmy z kościoła do sali weselnej - Opowiada Wojciech Kozioł, jeden z nowożeńców. - W pewnym momencie stanęliśmy na czerwonym świetle. Niczego się nie spodziewałem, to był spontan. Kolega dał mi motocykl i już wiedziałem, co mam zrobić. Kiedy koledzy odpalili racę jeździłem dookoła panny młodej na jednym kole. Nie raz takie figury robiliśmy na pokazach. Trwało to może 2 minuty, ludzie bili nam brawo.
Szczytno: Weselny orszak z finałem... w sądzie
Wśród licznych gapiów, którzy z podziwem patrzyli na popisy pana Wojciecha był tez - niestety dla niego - policjant. - Słyszałem od kumpla, że komendant policji w Szczytnie jednym telefonem nagrywał nasze popisy a drugim dzwonił po wsparcie - opowiada mężczyzna.
- Policjanci pojawili się pod salą weselną, robili zdjęcia, spisywali rejestracje. Następnego dnia przyjechała drogówka i przesłuchali nas na okoliczność tego zajścia - mówi Agnieszka Piekarska-Kozioł, żona pana Wojciecha.
- Nie było mowy o spowodowaniu jakiegokolwiek zagrożenia, nie przyznałem się do zarzutów jakie mi stawiali. Ślub to jest wyjątkowy dzień w życiu każdego człowieka. Każdy chce, aby był wyjątkowy. Jak ludzie robią bramy i zatrzymują cały orszak weselny, nikt nikomu nie daje mandatów, a tym bardziej nie kieruje sprawy do sądu- żali się pan Wojciech.
Polecany artykuł:
Policja: "Gdyby policja była obojętna, wszyscy by tak robili"
Co na to szczycieńska policja? - Dostaliśmy informacje, że na głównym ciągu komunikacyjnym doszło do zatrzymania ruchu - mówi st. sierż Izabela Cyganiuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. - Całość trwała około 2 minut. Zabezpieczyliśmy nagrania na, którym widać, że orszak weselny zatrzymał się na skrzyżowaniu, uczestnicy odpalili race, panna młoda tańczyła na środku skrzyżowania, a mężczyzna jeździł na jednym kole dookoła. Policjant prowadzący uznał, że to jest rażące zagrożenie w ruchu drogowym, odstąpił od postępowania mandatowego i skierował sprawę do sądu.
Rzeczniczka szczycieńskiej policji dodaje, że jeśli mundurowi byliby obojętni na takie zachowanie, inni uznaliby, że można tak robić. Dlatego sprawa została skierowana do sądu, który wyda wyrok.