Takiego wydarzenia na Warmii jeszcze nie było. Decyzję wydał sam papież Franciszek. Przyjadą tysiące pielgrzymów

Spis treści

1. Pierwsza beatyfikacja na Warmii. Program uroczystości w Braniewie 31 maja
2. W maju pielgrzymi z całej Polski przyjadą do Braniewa
3. Władze Braniewa pomagają w przygotowaniach
4. 20 lat starań o beatyfikację katarzynek

Braniewo to liczące 16 tysięcy mieszkańców miasto na Równinie Warmińskiej, nad rzeką Pasłęką. To najstarsze miasto na Warmii i jej pierwsza stolica. Pod koniec maja w Braniewie odbędzie się jedno z najważniejszych wydarzeń w historii miasta. Chodzi o beatyfikację piętnastu zakonnic ze Zgromadzenie Sióstr św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy. Uroczystość odbędzie się 31 maja w Braniewie. Kuria Archidiecezji Warmińskiej przedstawiła program uroczystości.

Czujemy się zobowiązani, żeby nadać temu jak najbardziej podniosły charakter, ponieważ mamy świadomość historyczności tego wydarzenia.

– podkreślił metropolita warmiński abp Józef Górzyński.

Mówił, że dla warmińskiego Kościoła to niezwykle istotne zarówno w wymiarze duchowym, jak historycznym. Dlatego kurii zależy, żeby jak najszersze grono wiernych mogło uczestniczyć w tej uroczystości.

Pierwsza beatyfikacja na Warmii. Program uroczystości w Braniewie 31 maja

Główne uroczystości odbędą się 31 maja na placu przy bazylice mniejszej w Braniewie, gdzie będzie ustawiony ołtarz polowy. Od godz. 7 uczestnicy będą mogli zajmować miejsca w sektorach. Na godz. 1 zaplanowano program religijno-artystyczny wprowadzający w istotę uroczystości. O godz. 11 rozpocznie się msza święta beatyfikacyjna pod przewodnictwem delegata papieskiego, prefekta Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro.

W maju pielgrzymi z całej Polski przyjadą do Braniewa

– Spodziewamy się ponad 10 tysięcy pielgrzymów z całej Polski – przekazał koordynator sekretariatu beatyfikacji ks. kan. dr Michał Tunkiewicz.

Na placu przy bazylice będzie 5 tysięcy miejsc siedzących. W razie potrzeby kolejne miejsca przewidziano na placu przy straży pożarnej, a w następnej kolejności również w amfiteatrze miejskim. Organizatorzy proszą pielgrzymów, żeby do końca kwietnia zgłaszali chęć udziału w uroczystości poprzez formularz dostępny na stronie: beatyfikacja.katarzynki.org.pl.

Władze Braniewa pomagają w przygotowaniach

Burmistrz Braniewa Tomasz Sielicki powiedział, że miasto włączyło się do przygotowań uroczystości od strony logistycznej i chce zapewnić pielgrzymom jak najlepsze warunki. Podkreślił, że wydarzenie ma ogromne znaczenie dla całego regionu.

Proces beatyfikacyjny sióstr katarzynek, które zginęły w 1945 r. po wkroczeniu Armii Czerwonej na Warmię, rozpoczął się 20 lat temu z inicjatywy Zgromadzenia Sióstr św. Katarzyny Dziewicy i Męczennicy.

20 lat starań o beatyfikację katarzynek

W grudniu 2004 r. został zaprzysiężony w Braniewie Trybunał Diecezjalny z promotorem sprawiedliwości ks. prof. Lucjanem Świto i przewodniczącym Komisji Historycznej ks. prof. Andrzejem Kopiczko. Trybunał przesłuchał kilkudziesięciu świadków w Polsce i w Niemczech, a komisja wyszukała i przebadała dokumentację archiwalną dotyczącą życiorysów i okoliczności męczeńskiej śmierci zakonnic.

9 grudnia 2006 r. zakończył się diecezjalny etap procesu i dokumentacja przewieziona została do Rzymu. 14 marca 2024 r. papież Franciszek zatwierdził dekret o męczeństwie siostry Krzysztofy Klomfass i jej 14 towarzyszek, męczennic II wojny światowej.

Chodzi o 15 sióstr katarzynek, które zginęły w wyniku działań Armii Czerwonej na Warmii. Poniosły one śmierć w różnych miejscach i okolicznościach, od stycznia do listopada 1945 r. Najmłodsza miała 26 lat, najstarsza 64 lata. Pierwszą zamordowaną w tym gronie była siostra Krzysztofa (Marta) Klomfass, która pracowała jako pielęgniarka w szpitalu Mariackim w Olsztynie. Zginęła 22 stycznia 1945 r. "w obronie czci własnej i chorych, którymi się zajmowała".

Siostra katarzynka z Braniewa Angela Krupińska przypomniała, że zakonnice, które dołączą do grona błogosławionych mogły się ewakuować przed nadejściem Armii Czerwonej.

– Zostały, bo nie wyobrażały sobie, że mogłyby zostawić potrzebujących, żeby ratować siebie. W obliczu zagrożenia myślały o ludziach, którymi się opiekowały: chorych w szpitalach czy starszych ludziach przy parafiach, którzy nie byli w stanie uciekać – powiedziała Krupińska.

CZYTAJ TEŻ: Nowe uzdrowisko w Polsce jeszcze w tym roku? Kuracjusze zyskają kolejną perełkę