Mazury. Szczątki 5 osób w domu Goeringa w Wilczym Szańcu
Zakończyło się śledztwo prokuratury ws. znalezienia szczątków pięciu osób w dawnym domu Goeringa w Wilczym Szańcu na Mazurach - informuje PAP. Choć do "wstrząsającego odkrycia", jak nazywa je Fundacja Latebra z Gdańska, doszło 24 marca, o całej sprawie można było poinformować dopiero teraz. Śledczy ostatecznie umorzyli postępowanie stwierdzając, że szczątki wszystkich osób należały do ofiar okołowojennych.
Nadleśnictwo Srokowo, na terenie którego znajduje się dawna kwatera Adolfa Hitlera, chce dalej wyjaśniać zagadkę śmierci pięciu znalezionych tam osób. Nadleśniczy Zenon Piotrowicz ujawnia, że ich szczątki nie miały dłoni ani stóp, a w pobliżu nie znaleziono w ogóle klamer od pasków, guzików czy odzieży, co może świadczyć o tym, że ofiary pochowano nago.
Po wysadzeniu przez Niemców Wilczego Szańca, po wejściu wojsk radzieckich, w byłej kwaterze Hitlera Wilczy Szaniec stacjonowało przez pół roku NKWD, szukając różnych dokumentów, pamiątek, skarbów. Jeśli ktoś tam się wówczas przypadkowo pojawił to bez tłumaczenia był likwidowany; być może była to rodzina mówiąca po niemiecku, która została rozstrzelana. Zima 1945 roku była bardzo mroźna, więc by pochować ciała najłatwiej było odgarnąć trochę piasku w pobliskim budynku - mówi Piotrowicz w rozmowie z PAP.