Timi nie wróci do kolegów po wakacjach. 10-latek utonął w jeziorze Sajmino
Tragedia wydarzyła się w niedzielę (20 sierpnia), na strzeżonej plaży miejskiej w Kajkowie. W jeziorze Sajmino utonął 10-letni Timi. Chłopiec przebywał nad wodą w towarzystwie swoich rówieśników i znajomej rodziców chłopca. 10-latek i jego koledzy byli jednymi z setek osób, które w upalne, niedzielne popołudnie wypoczywali na jednej z najbardziej obleganych plaż Warmii i Mazur. Rodzice Timiego w tym czasie pracowali.
Pomimo utworzenia na plaży tzw. "łańcucha życia" i przyjazdu służb na miejsce tragedii, chłopca nie udało się uratować. Ciało Timiego znaleziono niedaleko pomostu. To miała być jedna z ostatnich wakacyjnych zabaw przed wrześniowym powrotem do szkoły. Niestety, Timi nie zasiądzie już w szkolnej ławie obok swoich kolegów.
Wzruszające pożegnanie Timiego. "Byłeś świetnym przyjacielem"
Chłopiec był uczniem jednej ze szkół podstawowych w Ostródzie (woj. warmińsko-mazurskie). Znajomi, uczniowie, rodzice jego kolegów, a także zwykli mieszkańcy miasta żegnają Timiego w pożegnalnym wpisie. W komentarzach dominują wyrazy współczucia dla rodziny chłopca. Nie brakuje poruszających wpisów. - Timi byłeś świetnym przyjacielem nie raz się sobie pomagaliśmy spoczywaj w pokoju i wyrazy współczucia dla twoje rodziny - napisał jeden z uczniów szkoły (pisownia oryginalna).
Śledztwo ws. utonięcia 10-latka. Służby sprawdzają, czy ratownicy postąpili zgodnie z procedurami
Sprawa tragicznej śmierci 10-latka budzi kontrowersje. Ci, którzy feralnego dnia byli na strzeżonej plaży nad jeziorem Sajmino, mają zastrzeżenia do pracy ratowników. - Byliśmy na tej plaży dzisiaj ze znajomymi i sami na początku nie wiedzieliśmy, co się stało. Najpierw policja prosiła o przeparkowanie jednego z aut, potem pojawiła się straż i nurek na pomoście - wtedy ludzie zrozumieli, że ktoś mógł nie wypłynąć i SAMI zorganizowali łańcuch życia, przechodząc na drugą stronę pomostu - relacjonuje zdarzenie pani Julita, z którą skontaktował się nasz reporter. Jak dodaje plażowiczka, chłopca wyciągnięto z wody spod pomostu, na którym mieli siedzieć ratownicy.
Ostródzka policja tak skomentowała zdarzenie z minionego weekendu. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że 10-letni chłopiec zniknął pod wodą, a na plaży był ze swoimi rówieśnikami. Chłopiec był nad jeziorem bez opieki osoby dorosłej. O zdarzeniu poinformowany został ratownik, który przystąpił do akcji poszukiwawczej - mówiła sierż. Paulina Śliwińska z Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie i dodała, że rzeczywiście do poszukiwań dziecka przyłączyli się zwykli plażowicze. Na miejsce przyjechały służby i po ok. trzydziestu minutach od zgłoszenia odnaleziono ciało 10-latka w okolicach pomostu. Timi trafił do szpitala, ale tam nie udało się uratować mu życia.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi ostródzka prokuratura. W tej sprawie świadkowie sami zgłaszają się do odpowiednich organów. Prokuratura przyjrzy się też monitoringowi na plaży. Z kolei policjanci sprawdzą, czy ratownicy postępowali zgodnie z procedurami. W poniższej galerii znajdziecie zdjęcia z miejsca tragedii
Polecany artykuł: