Wóz strażacki najechał na 48-latka. Tragiczna śmierć strażaka
Prokuratura Rejonowa w Działdowie umorzyła śledztwo w sprawie wypadku drogowego, wskutek którego zginął 48-letni strażak z OSP Rumian. Do tragedii doszło, gdy kierowca wozu strażackiego, potrącił podczas cofania stojącego za samochodem 48-latka. Prokurator rejonowy w Działdowie Helena Podgórska poinformowała PAP, że śledztwo zakończono umorzeniem wobec stwierdzenia, że "czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego". Na postanowienie o umorzeniu nie wpłynęło zażalenie stron i jest ono prawomocne.
Do tragedii doszło we wrześniu 2023 r. na drodze w gminie Rybno. Zastęp strażaków ochotników z OSP Rumian został tam skierowany późnym wieczorem do usunięcia plamy oleju z jezdni. Jak podawała policja, podczas działań 30-latek kierujący pojazdem uprzywilejowanym OSP, podczas cofania, najechał na jednego ze strażaków stojącego za wozem. 48-latek został przetransportowany do szpitala w Działdowie, gdzie zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Wszyscy uczestnicy tego zdarzenia byli trzeźwi.
Śledztwo w tej sprawie prowadził komisariat policji w Lidzbarku pod nadzorem działdowskiej prokuratury, która zatwierdziła postanowienie o umorzeniu. Uznano, że zebrany materiał dowodowy nie dał podstaw do przedstawienia komukolwiek zarzutu spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, a wszystkie okoliczności wskazują, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Wzięto pod uwagę, że w miejscu zdarzenia było ciemno, a strażacki wóz nie miał czujników cofania. Poszkodowany strażak po wyjściu z wozu poszedł za jego tył "w nieustalonym celu". Dlatego - w ocenie śledczych - kierowca samochodu mógł nie zauważyć podczas cofania, że za pojazdem jest człowiek.