Poszukiwania mężczyzny trwały przez całą środę. O godz. 11:47 do dyżurnego Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wpłynęło zgłoszenie, że na jeziorze Tałty na wysokości Starych Sadów mężczyzna wypadł za burtę żaglówki. 21-latek nie miał na sobie kamizelki ratunkowej. Prawdopodobnie nie potrafił też pływać.
Mieszkaniec Warszawy był na łodzią razem z pięcioma innymi osobami. Uczestnicy rejsu byli trzeźwi. Podczas przemieszczania się po jez. Tałty, 21-latek wypadł za burtę jachtu, wpadł do wody i już nie wypłynął na powierzchnię. W akcji poszukiwawczej udział brali policjanci, strażacy i ratownicy MOPR. Po kilku godzinach ciało 21–latka zostało znalezione.
Ciało mężczyzny znaleziono na głębokości 30 metrów.
Czytaj też: Turysta z Warszawy spadł z 4 metrów. Leżał w ciemności i czekał na pomoc [ZDJĘCIA]
Okoliczności tego tragicznego wypadku ustalają teraz policjanci.
Utonięcia na Mazurach. CZYTAJ WIĘCEJ: