Tragedia pod Kętrzynem. Maszyna rolnicza zmiażdżyła 3-letniego chłopczyka
Do tej wielkiej tragedii rodzinnej doszło w poniedziałek w miejscowości Nakomiady pod Kętrzynem na Mazurach. Natan był synem sołtysa Tomasza W. (40 l.) i jego partnerki Emilii J. Sołtys prowadzi firmę remontowo-budowlaną.
Feralnego dnia przyjechał za kierownicą maszyny Manitou, która służy do ładowania sprasowanych bel słomy. Jak zwykle zaparkował na placu przed domkiem. W pobliżu bawił się Natanek, kręciła się też jego mama. Dochodziła godz. 18, gdy ciężki sprzęt zmiażdżył malca. Okoliczności tragedii bada policja.
- Maszyna stała na wzniesieniu o niewielkim nachyleniu, z którego samoistnie się stoczyła. W pobliżu bawił się trzyletni chłopiec, będący pod opieką matki. Ładowacz przygniótł go do ziemi - mówi asp. Ewelina Piaścik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kętrzynie.
Tragiczna śmierć 3-latka pod Kętrzynem. "Główka rozłupana jak arbuz"
W Nakomidach wszyscy płaczą nad straszliwym losem Natana i głęboko współczują jego rodzicom. - Rozpaczy matki nie zapomnę do końca życia, nie przypuszczałam, że człowiek może wydać z siebie taki krzyk - płacze mieszkanka wsi.
- Na podwórku ujrzałem małego Natanka pod ogromną maszyną. Jego główka była rozłupana jak arbuz. Nigdy tego widoku nie zapomnę. Gdyby tylko tata podłożył kliny pod kołami – opowiada jeden z sąsiadów.