Dramat na drodze

Tragedia pod Olsztynem. Krzysztof zginął, gdy wracał od dziewczyny. "Zostawił nas wszystkich w żałobie"

Na prostym odcinku drogi, młody kierowca zdecydował wyprzedzić inny samochód. Niestety, jego manewr zakończył się na przydrożnym drzewie. W piątek (9 sierpnia) odbył się pogrzeb 21-letniego Krzysztofa. - Zostawił nas wszystkich w żałobie - mówił ksiądz podczas uroczystości.

Dramat na drodze. 21-letni Krzysztof nie żyje

Do tragedii doszło w nocy, w sobotę (3 sierpnia), w okolicy miejscowości Biedowo (woj. warmińsko-mazurskie). Jak mówią znajomi w rozmowie z naszym reporterem, 21-letni Krzysztof wracał o godzinie trzeciej nad ranem, prawdopodobnie od swojej dziewczyny. Nie wiadomo, czy doszło do konfliktu między nimi, czy może powód szaleńczej jazdy 21-latka był inny. Wszyscy znali go jako spokojnego chłopca. Dlaczego więc pędził przez wieś, gdzie jest znaczne ograniczenie prędkości? Tego już się nie dowiemy. – To był porządny chłopak. Pracował na złomowisku w Olsztynie. Może się pokłócił z nią i go to zdenerwowało? – mówi Paweł, znajomy Krzysztofa. – Przykre jest to dla nas wszystkich – dodaje.

W piątek (9 sierpnia) odbył się pogrzeb Krzysztofa. 21-latka z Barczewka pożegnały tłumy: rodzina, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi. W kościele trudno było znaleźć choć centymetry wolnego miejsca. - Odszedł nagle i pozostawił wszystkich w żałobie - mówił ksiądz podczas kościelnej uroczystości. W poniższej galerii znajdziecie zdjęcia z uroczystości.

Jacek Jaworek ukrywał się u ciotki. 74-latka dała schronienie swojemu chrześniakowi

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki