Burmistrz Pisza Andrzej Szymborski poinformował PAP, że żałoba w mieście i gminie będzie obowiązywała do południa w piątek. - Flagi na masztach zostały przepasane kirem i opuszczone do połowy. W taki sposób składamy hołd naszemu młodemu bohaterowi, z którego jesteśmy dumni. Chłopiec oddał życie za innych, uratował dwoje dorosłych ludzi, a sam zginął - powiedział PAP burmistrz Pisza. We wtorek, 10 sierpnia, po południu na rzece Pisie w Piszu łódź zahaczyła masztem o linię wysokiego napięcia. W wyniku porażenia prądem do wody wpadł sternik łodzi i jeden z załogantów. Będąca na jachcie załoga zaczęła wzywać pomocy. Wówczas przechodzący obok 14-latek rozebrał się i wskoczył do rzeki. MOPR poinformował, że chłopiec, "jednego z poszkodowanych odwrócił twarzą do góry i położył na kamizelkach ratunkowych". Niestety, w czasie, gdy chłopiec ratował żeglarzy, ponownie doszło do wyładowania elektrycznego i chłopiec został rażony. Ernest zniknął pod wodą. Strażacy odnaleźli 14-latka po godzinie poszukiwań na dnie rzeki Pisa.
Po tragicznym wypadku wielu mieszkańców Pisza w mediach społecznościowych pisało, że pamięć i cześć zmarłego 14-latka należy uczcić wprowadzeniem żałoby w mieście. - Mamy w mieście także zaszczytny tytuł +Zasłużony dla miasta Pisza+ - mówi Andrzej Szymborski. - Wystąpię do rady miasta, by tym tytułem uhonorować zmarłego młodego człowieka, który jest wzorem dla nas wszystkich - powiedział burmistrz. Dodał, że do rodziny chłopca została wysłana pomoc psychologiczna. W czwartek, 12 sierpnia, po południu zaplanowana jest sekcja zwłok chłopca, która ma wyjaśnić dokładną przyczynę zgonu. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci i spowodowania wypadku w ruchu wodnym.