17 utonięć w jeden weekend
Tak fatalnego weekendu w Polsce w tym roku jeszcze nie było. W dniach 25-26 lipca w całym kraju utonęło aż 17 osób. Tylko w niedzielę - 10. Utonięcia dotyczą nie tylko regionów znanych z wypoczynku nad wodą, jak Pomorze czy Warmia i Mazury.
W niedzielę (26 lipca) nad rzeką Narew w woj. podlaskim utonęły dwie osoby. Pierwsza interwencja policji miała miejsce w Jednaczewie. Wówczas znaleziono zwłoki mężczyzny. Kilka godzin później w okolicy plaży miejskiej w Łomży dokonano kolejnego wstrząsającego odkrycia.
Płocka policja otrzymała natomiast zgłoszenie od mieszkańca Nowych Rumunek, który zadzwonił do funkcjonariuszy w niedzielę o godz. 12.25. W Jeziorze Górskim zobaczył dryfujące ciało mężczyzny, który najprawdopodobniej utonął, a w pobliżu pustą łódkę. Trwa natomiast akcja poszukiwawcza nastolatka, który razem z czterema kolegami chciał przejść Narew na wysokości miejscowości Laskowiec na Mazowszu.
Niebezpiecznie było również na Mazurach. Na jeziorze Dargin w powiecie węgorzewskim utonął 18-letni mężczyzna. Był obywatelem Szkocji, który wybrał się na wakacje do Polski wraz ze znajomymi i pływał z nimi jachtem. Tragiczne informacje dotarły również z Wielkopolski. W jeziorze Stryjewo utonął 41-letni mężczyzna.
Alkohol i brawura przyczyną utonięć
Tragiczna była również sobota (25 lipca). 9-letnia dziewczynka wypadła z łodzi podczas pływania na jeziorze Dąbie. Mimo szybkiej akcji ratunkowej nie udało się uratować dziecka. Tego samego dnia utonął także 25-latek z Gdańska, który postanowił się ochłodzić w jeziorze Pile w Bornem Sulinowie.
Niestety, nie pomagają apele zarówno policji, jak i Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Osoby wypoczywające nad polskimi jeziorami i rzekami zapominają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Pływają pod wpływem alkoholu, często w nieoznaczonych miejscach. Często też nie potrafią realnie ocenić swoich umiejętności pływackich oraz zapominają o założeniu kapoków podczas pływania kajakiem.
Dla porównania, w 2019 r., według policyjnych statystyk, w Polsce utonęło 456 osób. Zdecydowana większość ofiar to mężczyźni (407, kobiet było - 49). Ofiary to zazwyczaj dorośli, a niemal połowa z nich była powyżej 50. roku życia. Prawie 100 ofiar przed wejściem do wody spożywało alkohol. Do wypadków najczęściej dochodziło nad jeziorem i nad rzeką.