Jak wynika z zebranego materiału dowodowego rano 25 sierpnia 2017 r. Mirosław W. zatrudniony na stanowisku brygadzisty polecił jednemu z pracowników pobranie ze zbiornika próbki surowca. Wykonując czynność, pracownik po zejściu do wnętrza zbiornika od razu stracił przytomność w wyniku zatrucia siarkowodorem, którego stężenie wewnątrz zbiornika przekraczało dopuszczalne normy.
W wyniku braku wydania natychmiastowego zakazu przerwania czynności podejmowanych przez przybyłych na miejsce innych pracowników, przy próbie udzielenia pokrzywdzonemu pomocy, poprzez wejście do wnętrza zbiornika, śmierć poniosło dwóch kolejnych mężczyzn.
Z ustaleń śledztwa wynika, że Mirosław W. nie miał odpowiedniego przeszkolenia, jak również w zakładzie nie było żadnej wewnętrznej instrukcji i procedury pobierania próbek, zaś pokrzywdzeni podczas wykonywania tych czynności nie byli zabezpieczeni w żaden sprzęt ochronny.
Ponadto ustalono, że zamontowana w zakładzie instalacja wentylacyjna nie została prawidłowo podłączona, co skutkowało znaczącym przekroczeniem norm stężenia substancji niebezpiecznych - napisał Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Podejrzani nie przyznają się do winy
W związku z tym prokurator przedstawił Marcinowi W. trzy zarzuty: nieumyślnego narażenia pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w wyniku nieprzestrzegania przepisów BHP i nieumyślne spowodowanie śmierci trzech osób. Przestępstwa te zagrożone są karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Natomiast zarzut umyślnego niedopełnienia obowiązków związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo i higienę pracy zatrudnionych pracowników przedstawiono dyrektorowi zakładu Dariuszowi Ś. i specjaliście do spraw BHP, Radosławowi G. przestępstwo zarzucane wymienionym zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności. Wszyscy podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów.