W ubiegłym tygodniu aż czterokrotnie pękały szyny na olsztyńskich torowiskach. Do awarii doszło przy ul. Płoskiego, Żołnierskiej, Kościuszki i w zajezdni MPK. Nie wywołało to większych konsekwencji dla ruchu, jednak niepokojący jest fakt, że szyny pękają, choć nie ma siarczystych mrozów. Ba, w miniony weekend temperatura przez wszystkie dni wynosiła kilka stopni powyżej zera.
Co gorsza, od kilku tygodni w każdy weekend w Olsztynie trwają prace konserwacyjne. Tym razem w godzinach nocnych trwały prace naprawcze na torowisku przy al. Sikorskiego. Przypomnijmy, że do dziś nie są jasne przyczyny awarii torowisk w Olsztynie. Urząd Miasta zamawiał na ten temat opinie u specjalistów, ale nie przyniosły jednoznacznych wyjaśnień, a co najważniejsze - rozwiązań problemów.
Polecany artykuł:
Olsztyńskie tramwaje to jedna z najbardziej kontrowersyjnych miejskich inwestycji w ostatnich latach. Zwolennicy, czyli ci, którzy z tramwajów korzystają, cieszą się, że mogą szybciej przemieszczać się po Olsztynie. Przeciwnicy, którymi są zazwyczaj kierowcy, zwracają uwagę, że odkąd tramwaje wróciły na olsztyńskie ulice, ruch dla nich jest utrudniony.
Należy jednak pamiętać, że pękające szyny to nie tylko specjalność Olsztyna. Tam, gdzie sieć jest znacznie bardziej rozwinięta niż w stolicy Warmii i Mazur, liczba takich awarii jest znacznie większa. Różnica polega jednak na tym, że drobna awaria torowiska w większych miastach nie oznacza paraliżu ruchu tramwajowego, co ma miejsce w Olsztynie. Największym problemem tramwajów w naszym mieście wydaje się więc być za słabo rozwinięta sieć.