Zagadkowa sprawa

Trójkąt śmierci. Tajemnicze zgony w Miłomłynie. Mieszkańcy: "Boimy się"

Miłomłyn to niewielkie miasteczko w województwie warmińsko-mazurskim, które jeszcze do niedawna było sennym, spokojnym miejscem. Liczba mieszkańców nie przekracza pięciu tysięcy. Po reformie samorządowej miejsce zyskało status miasta, a kilka lat temu zaczęło ubiegać się o miano uzdrowiska. Wtedy wszystko się zmieniło.

Super Express Google News
Autor:

W Miłomłynie spokojnie już było

Gdy nad malowniczymi jeziorami zaczęły powstawać luksusowe rezydencje, a okoliczne działki kupowali aktorzy i biznesmeni, wydawało się, że przyszłość miasteczka maluje się w jasnych barwach. Ale to, co miało być początkiem nowej ery dobrobytu, wkrótce przyciągnęło uwagę zupełnie innych ludzi – szemranych inwestorów, postaci z pogranicza prawa, których intencje owiane są tajemnicą.

Dawniej to była spokojna wieś. A teraz? Różni ludzie tu przyjeżdżają. I robi się dziwnie. Bardzo dziwnie.

– mówi w rozmowie z "Super Expressem" pan Stanisław, mieszkaniec Miłomłyna.

Trzy tajemnicze zgony

W ciągu kilkunastu miesięcy w Miłomłynie doszło do trzech tajemniczych zgonów. Trzech mężczyzn straciło życie w niepokojących okolicznościach. Pierwsza tragedia miała miejsce w wigilijną noc. Patrycjusz N. wracał pieszo do Ostródy. 37-latek nie miał wyboru – w miasteczku są tylko trzy taksówki, a wszystkie były zajęte. Droga była pusta, pogrążona w ciemności. Kiedy mężczyzna wchodził do tunelu przy trasie S-7, nagle potrącił go rozpędzony samochód. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia.Policja szukała sprawcy przez tydzień. Znalazła, jednak brakowało świadków i dowodów. Mężczyzna został oczyszczony z zarzutów. Mieszkańcy Miłomłyna nie uwierzyli w jego niewinność.To było zbyt wygodne – mówią.

Kolejna śmierć wydarzyła się 6 stycznia 2025 r., w Święto Trzech Króli. Waldemar Cz., 66-letni były sołtys wsi Bynowo, wracał do domu po wizycie u znajomych. Jego ciało znaleziono na drodze, zmasakrowane przez samochód. Policja milczy na temat szczegółów, ale znów brak świadków i brak odpowiedzi.

Mieszkańcy nie wierzą w nieszczęśliwe wypadki

Trzeci zgon okazał się równie tajemniczy. Krzysztof B., 51-letni podleśniczy, zaginął tydzień po tragedii w Bynowie. Szukano go przez dwa tygodnie. W końcu znaleziono jego ciało pod pomostem nad jeziorem Ilińskim. Oficjalna wersja? Utonięcie. Ale mieszkańcy nie wierzą w przypadek.

To niemożliwe, żeby człowiek, który znał te okolice jak własną kieszeń, ot tak wpadł do wody.

– mówi jedna z mieszkanek Wólki Majdańskiej.

Mieszkańcy się boją

Śledczy oficjalnie nie łączą tych przypadków ze sobą. Jednak mieszkańcy nabierają obaw, że coś jest na rzeczy. – Pijaków i ćpunów tu dużo jeździ, co rusz jakiś wypadek. Boimy się – mówi jedna z mieszkanek Bynowa.

Miasteczko, które miało być uzdrowiskiem, dziś spowija mgła tajemnic i strachu. Zagadka trójkąta śmierci wciąż pozostaje nierozwiązany.

CZYTAJ TEŻ: Dramat podczas kolędy. Parafia straciła ukochanego księdza. Przez wiele lat służył w Brazylii

Express Biedrzyckiej - Krzysztof Brejza | 2025-01-28
Pokój Zbrodni
Anna Krupa i Marta Szczytowska. Przełom po 25 latach | Pokój ZBRODNI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki