Porwał i torturował. Na koniec poćwiartował. Zbrodnia z 1999 roku
Prokurator oskarżył Jacka W. o to, że w 1999 r., wspólnie z innymi osobami, wziął udział w porwaniu Tomasza S., którego następnie przetrzymywano w klatce i torturowano, żeby zmusić go do przyznania się do udziału w zamachu bombowym na Krzysztofa A., a następnie dokonał zabójstwa Tomasza S. Jacek W. kilkanaście lat temu został prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy w Suwałkach na karę dożywotniego więzienia za to zabójstwo. Rozkawałkowane zwłoki Tomasza S. miał ukryć w różnych miejscach, m.in. utopić w jeziorze Pluszne pod Olsztynem.
W styczniu 2014 r. w innym miejscu odkryto szkielet mężczyzny, który został zidentyfikowany jako rzeczywisty Tomasz S. Dlatego Sąd Najwyższy wznowił postępowanie, uchylił Jackowi W. karę dożywocia i w marcu 2015 r. przekazał jego sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Olsztynie. Prawdziwe miejsce ukrycia szczątków Tomasza S. wskazał Wiesław S., co tłumaczył wyrzutami sumienia. Twierdził przy tym, że zabił Tomasza S. bez wiedzy i zgody Jacka W. Z uwagi na niepoczytalność Wiesława S. postępowanie karne wobec niego zostało umorzone.
Dożywocie dla Jacka W. "Niebezpieczny i zdemoralizowany"
Sąd Okręgowy w Olsztynie w maju 2020 r. uznał Jacka W. za winnego udziału w porwaniu Tomasza S. i wymierzył mu za to karę 10 lat pozbawienia wolności, natomiast uniewinnił go od zarzutu zabójstwa Tomasza S. Jednak Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił ten wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. W piątek (22 grudnia) olsztyński sąd okręgowy skazał Jacka W. na karę dożywotniego pozbawienia wolności, uznając go za winnego dokonania wspólnie z innymi osobami porwania i zabójstwa Tomasza S. przez uduszenie linką. Wyrok jest nieprawomocny.
Sąd zaznaczył, że nie ma dowodów bezpośrednio potwierdzających sprawstwo oskarżonego i oparł się przede wszystkim na analizie zeznań różnych osób. W ocenie sądu, zeznania Wiesława S. - jakoby dokonał samowolnie zabójstwa Tomasza S. bez wiedzy i udziału Jacka W. - są nieracjonalne i nie do pogodzenia z zasadami logiki i doświadczeniem życiowym.
Dlatego - jak mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Monika Niedziałkowska-Stępnowska - "twierdzenia świadka ukierunkowane de facto na uwolnienie Jacka W. od odpowiedzialności za zbrodnię zabójstwa Tomasza S. - podczas, gdy już świadkowi za popełnienie tej zbrodni nic nie groziło - ostać się zdaniem sądu nie mogą".
Karę dożywotniego pozbawienia wolności sąd uzasadnił m.in. wysokim stopniem szkodliwości społecznej zarzucanej oskarżonemu zbrodni oraz okrucieństwem i drastycznością cierpień zadawanych Tomaszowi S. W ocenie sądu, oskarżony jest osobą niebezpieczną i zdemoralizowaną, o czym świadczyć ma nie tylko zarzucany mu czyn i bezwzględność działania, ale również wielokrotna karalność i niepoddawanie się resocjalizacji. - Jacek W. jest osobą, zdaniem sądu wymagającą trwałego odizolowania. Osobą, przed którą społeczeństwo należy chronić - stwierdziła sędzia. Olsztyński sąd zdecydował też o zastosowaniu wobec Jacka W. tymczasowego aresztowania na sześć miesięcy. Aktualnie jest on tymczasowo aresztowany do innej sprawy, nadzorowanej przez Pomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku.